loader

Znaczący wzrost strat spowodowanych niewypłacalnością firm w Niemczech

„Nie obowiązuje już zasada mówiąca, że firma jest zbyt duża, aby mogła upaść,” mówi Ron Van het Hof. „Jest tak zarówno w Niemczech, jak i poza ich granicami, gdzie również upada coraz więcej firm istotnych z punktu widzenia gospodarki. Oznacza to, że tam również straty są znacznie wyższe. Jednocześnie rośnie już liczba upadłości firm w skali całego świata. To zła wiadomość dla eksporterów. Powodowany przez tę tendencję efekt domina będzie miał wpływ na dostawców i kontrahentów, i może z łatwością zaszkodzić stabilnym dotąd firmom, w najgorszym scenariuszu wciągając je w spiralę pogarszania się ich kondycji.”

Polski aspekt – spowolniła dynamika wzrostu wartości eksportu do Niemiec; większe straty zgłaszane ubezpieczycielowi – ostrożniejszy dobór partnerów w Niemczech

Polskie firmy nie rezygnują z rynku niemieckiego – ale są tez świadome problemów, rosnących strat w gospodarce niemieckiej. Zarówno w skali całego polskiego eksportu, jak i tej jego części ubezpieczanej przez nas, rynek niemiecki jest najistotniejszy i stanowi około 30% pod względem wartości transakcji – mówi Paul Flanagan, Prezes Zarządu Towarzystwa Ubezpieczeń Euler Hermes. Tym niemniej oficjalne dane GUS, jak i nasze statystyki wskazują, iż w obecnym roku dynamika wzrostu sprzedaży do Niemiec spowolniła (za GUS i Ministerstwem Rozwoju – denominowana w Euro wyniosła +9,5% w 2014r, +11,4% w 2015 roku, a w obecnym – do końca października jedynie +1,7%…). Wpływ na to miało oczywiście również osłabienie złotego, ale… także większe niż w latach ubiegłych straty – spowolnił bowiem nie tylko wzrost wartości zgłaszanych nam do ubezpieczenia transakcji eksportowych do Niemiec, ale i ich ilość. Nie ma obecnie firm zbyt dużych, aby upaść – stąd zagrożone są nie tylko firmy spedycyjne, spożywcze czy meblowe współpracujące często z podobnymi im wielkością odbiorcami z niemieckiego sektora MSP, ale także m.in. eksporterzy wyrobów chemicznych, części i maszyn, współpracujący w Niemczech z reguły z dużymi odbiorcami. Chcę też zwrócić na ten problem uwagę wielu firm budowlanych jak i dostawców materiałów dla budownictwa, którzy wobec zastoju w Polsce szukali zleceń na swoje prace i wyroby na chłonnym sąsiednim rynku – wysokie straty firm niemieckich na skutek niewypłacalności wpłyną niewątpliwie także na rynek inwestycji przedsiębiorstw…

Straty ponoszą wszyscy – zarówno dostawcy w branży chemicznej, gdzie kwoty pojedynczych transakcji idą w miliony, jeśli nie dziesiątki milionów, jak i małe oraz średnie przedsiębiorstwa z sektorów spedycji, branży spożywczej, sektora meblowego czy budownictwa – mówi Maciej Harczuk, Prezes Zarządu Euler Hermes Collections. O tym, iż zwłaszcza sektor MSP ponosi główny ciężar niewypłacalności niemieckich kontrahentów świadczy statystyka należności zlecanych nam do odzyskania w Niemczech: w 2016 roku wzrosła ich wartość (+9%), ale jeszcze bardziej ilość (+27%). Sygnały o wzroście strat firm niemieckich wskutek ich niewypłacalności napływały już wcześniej, dlatego oprócz zmobilizowania swoich struktur i współpracowników w Niemczech Euler Hermes starał się jak najlepiej poinformować polskie firmy, jak powinny dbać o swoje należności – dopełniając przede wszystkim formalności. To w nich kryją się najczęściej jakieś braki, które starają się wykorzystać odbiorcy na dużo bardziej sformalizowanym rynku niemieckim. 

Podstawowe i najczęściej podnoszone „zarzuty” będące podstawą odmowy zapłaty polskim dostawcom dotyczą jakości niezgodnej z zamówieniem oraz opóźnień w dostawach. Warto zadbać o dokładne zamówienie zawierające pełną specyfikację dot. towaru jaki ma być dostarczony, a następnie przy odbiorze towaru dopilnować aby odbierany był on przez osoby do tego upoważnione, które potwierdzą jego właściwą jakość.

Oprócz wspomnianego dokumentowania sprzedaży, trzeba także dbać o szybkie i formalnie poprawne rozpatrywanie reklamacji i wszelkich zastrzeżeń odbiorcy towaru czy usług. Na reklamacje zawsze trzeba reagować, nie można ich zostawiać, uznając, że „jakoś to będzie” z powodu ich oczywistej bezzasadności – także w takim przypadku konieczne jest ich odrzucenie w oficjalnej formie.  I znowu: dokumentacja z tym związana powinna być jak najbardziej drobiazgowa – zawierać m.in. szczegóły zamówienie, podpisane odbiory etc. 

Znając jednak prawo i procedury można nie tylko unikać pułapek z tym związanych, ale też wykorzystać je na swoją korzyść, czego przykładem jest Mahnbescheid – postępowanie upominawcze pozwalające na faktycznie szybkie uzyskanie nakazu zapłaty… Mogę z satysfakcją powiedzieć, że dopracowanie wewnętrznych procedur, jak i akcja edukacyjna wśród polskich przedsiębiorców oraz dobra z nimi współpraca pozwoliły nam skutecznie przeciwstawić się rosnącej fali strat wskutek upadłości firm niemieckich – mówi Maciej Harczuk. – W bieżącym roku wartość odzyskanych przez Euler Hermes należności polskich eksporterów do Niemiec wzrosła o 23%. 

Niewypłacalności firm w Niemczech w 2016 roku: Wzrost liczby upadłości w Saksonii, Szlezwiku-Holsztynie i Bremie

Dane publikowane przez niemal wszystkie kraje związkowe wykazują tendencję spadkową. Największe spadki liczby upadłości widać w Turyngii (-24%), Hamburgu oraz Nadrenii-Palatynacie (po -15%). Dla odróżnienia, wzrost liczby orzeczonych niewypłacalności firm miał miejsce w Saksonii (+8%), Bremie (+6%) oraz Szlezwiku-Holsztynie (+5%) (porównanie okresu od września 2015 do sierpnia 2016 z analogicznym okresem rok wcześniej). Zdecydowanie największą liczbę upadłości firm odnotowano w Nadrenii Północnej-Westfalii, Bawarii oraz Badenii-Wirtembergii.

Pod względem wskaźnika niewypłacalności, tj. liczby niewypłacalności na 10.000 działających firm, powyżej średniej wartości krajowej znalazły się regiony Bremy, Nadrenii Północnej-Westfalii, Saary, Berlina oraz Hamburga.

Pod względem branż, wskaźnik niewypłacalności jest nieproporcjonalnie wysoki w sektorze usług finansowych, branży usług transportowych, hoteli i restauracji, usług administracyjnych, budownictwa i produkcji, choć liczba spraw spadła w niemal wszystkich sektorach.

Analiza poszczególnych pod-sektorów sektora produkcji prowadzi jednak do wniosku, że odwrotną tendencję widać wśród producentów farmaceutyków, wśród których liczba upadłości zwiększyła się o 43%. W Niemczech wzrosła także liczba upadłości firm w sektorach edukacji, energetyki oraz rolnictwa.

author avatar
AKM multiAN PR

1 2

O autorze