loader

Raport EH: wzrost niewypłacalności w polskim budownictwie

Jak mówi Tomasz Starus, członek Zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka: Do ewidentnych opóźnień i wzrostu kosztów w efekcie zrywania kontraktów, głównie drogowych, doliczyć tez trzeba straty, jakie poniosą (lub już ponieśli) przede wszystkim podwykonawcy oraz dostawcy dotychczasowych konsorcjów. Nawet, jeśli (w najlepszym przypadku) poniesione koszty zrekompensuje im inwestor. Stracą, bowiem zainwestowali swoje środki finansowe, zatrudnili ludzi i sprzęt oraz zamówili materiały budowlane a nie zrealizują w pełni zakładanych przychodów, zysków… 

Tego można się było jednak spodziewać – to nie jest nic zaskakującego w odniesieniu do budownictwa infrastrukturalnego. Zastanawiać jednak musi to, iż druga połowa niewypłacalności w budownictwie dotyczyła firm budownictwa ogólnego – wznoszenia budynków. 

Tutaj mamy przecież do czynienia nie tylko z utrzymującym się popytem (m.in. w sektorze budownictwa mieszkaniowego, czy na powierzchnie biurowe, handlowe czy magazynowe), ale też nie było sztywnych reguł zawierania kontraktów, utrudniających indeksację kosztów w trakcie ich realizacji. Mimo tego widoczne są niewypłacalności – i to w teoretycznie najbardziej sprzyjającej części sezonu, gdy nie powinno być problemów z bieżącym finansowaniem prac.

Handel – każdy błąd może być tym ostatnim

Dwie największe niewypłacalności miały miejsce w sektorze handlu hurtowego. Sprzedawały one różny asortyment: jedna odzież, druga wyroby motoryzacyjne (w tym samochody). Obydwie te firmy miały też własne punkty detaliczne, co zwiększało ich marże i zyski, ale sądząc po niewypłacalności – nie wystarczyło to dla zachowania płynności finansowej. 

Zróżnicowanie asortymentu jak i grup docelowych niewypłacalnych hurtowników potwierdza tezę, iż przyczyną problemów w hurcie nie jest mechanizm podażowo-popytowy (co potwierdzają też obroty niewypłacalnych firm – bynajmniej nie spadające), ale kwestia rentowności obrotu na mocno konkurencyjnym rynku. W tej sytuacji każda decyzja – nawet nie błędna, ale niekoniecznie optymalna – przynosi negatywne konsekwencje, zazwyczaj (w świetle osiąganej rentowności i nasycenia rynku) już nie do odrobienia – komentuje Tomasz Starus.

Problemy handlu widoczne w regionach

Największy wzrost liczby opublikowanych w maju niewypłacalności miał miejsce w województwach dolnośląskim, śląskim i podkarpackim (w każdym z nich wzrost r/r o 4-5 niewypłacalności). Pomimo wybitnie przemysłowego charakteru, to nie przedsiębiorstwa wytwórcze zdominowały w nich tym razem listę niewypłacalności, ale właśnie firmy handlowe, stanowiące nawet 2/3 niewypłacalności. 

Województwem, w którym dotychczas najwięcej było niewypłacalności firm handlowych jest mazowieckie – ale w ostatnich tygodniach sytuacja nieco się odwróciła, ponieważ nie mniej istotna grupą wśród opublikowanych w maju niewypłacalnych firm na Mazowszu były… firmy produkcyjne (aż 6 z 16) czy transportowe i usługowe (łącznie również 6). To kolejny dowód na to, iż natura obecnych problemów firm nie ma charakteru stricte branżowego, gdyż wtedy mapa niewypłacalności pokrywałaby z mapą gospodarczą kraju.

author avatar
AKM multiAN PR

1 2

O autorze