loader

Białołęka :zakręt na drodze do bezpieczeństwa

Na Białołęce nie kursuje autobus, który łączyłby w prosty sposób wschodnią i zachodnią część tej drugiej największej dzielnicy naszego stołecznego miasta. Wszystko przez wysunięty mur Aresztu Śledczego Warszawa-Białołęka przy skrzyżowaniu ul. Cieślewskich i Orneckiej, który uniemożliwia puszczenie tamtędy autobusu. Brzmi jak żart, ale to prawda. Co więcej, wspomniana ul. Cieślewskich, notabene droga powiatowa, nie ma w tamtym miejscu chodnika, a pobocze jest bardzo wąskie. Stwarza to duże zagrożenie dla przemieszczających się tam ludzi, w tym dzieci, zwłaszcza że jest to droga ruchliwa.


Skrzyżowanie ul. Cieślewskich i Orneckiej wymaga natychmiastowej przebudowy. Niestety, jak to często bywa, są pewne problemy. „Z jednej strony jest mur więzienia. Skrzyżowanie jest tak usytuowane, że nie da się go przebudować, zachowując obecne linie rozgraniczające. Trzeba zmienić przebieg ul. Cieślewskich i dopasować oba wloty ul. Orneckiej” – informuje Piotr Smoczyński, zastępca dyrektora Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych.

Przeprowadzenie inwestycji jest niezbędne do dobrego skomunikowania wschodniej i zachodniej części Białołęki. Na razie bezpośrednie połączenie komunikacją miejską między dwiema częściami dzielnicy zapewniają autobusy linii 214, ale jeżdżą one naokoło, przez co droga jest mocno wydłużona. Przebudowa wspomnianego skrzyżowania „umożliwi puszczenie tamtędy komunikacji miejskiej, a to jest bardzo istotne […]. W tej okolicy jest problem z dostępnością komunikacji miejskiej i dzieci nie mogą z niej korzystać w drodze do szkoły. Budujemy w tej chwili placówkę przy ul. Warzelniczej, z której w przyszłości dzieci z tego rejonu będą korzystały. I chodzi o to, żeby mogły dojeżdżać autobusem” – mówi Marzena Gawkowska, rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Białołęka.

Jeszcze większym problemem od braku autobusu kursującego ul. Cieślewskich jest jednak kwestia bezpieczeństwa. Ludzie chodzący tą ulicą obok Aresztu – m.in. dzieci w drodze do szkoły lub domu czy osoby starsze idące na zakupy albo z nich wracające – nie mogą korzystać z chodnika, bo po prostu go tam brakuje. Stwarza to duże zagrożenie. Jak zauważa mieszkaniec Białołęki Michał Jastrzębski: „Przy istniejącym natężeniu ruchu piesi nie są tutaj bezpieczni, ponieważ pobocze jest bardzo wąskie – praktycznie go nie ma – i nie jest utwardzone […]. Na rogu więzienia ma szerokość 30, 40 cm. Zakręt jest bardzo ostry i jadący kierowcy nie widzą pieszych ze względu na mur więzienia”. Ludzie mieszkający w okolicy domagają się rzecz jasna przebudowy niebezpiecznego miejsca, położenia chodnika wzdłuż drogi i puszczenia ul. Cieślewskich autobusu miejskiego.

Dlaczego do tej pory mimo nalegań mieszkańców i władz Białołęki jeszcze tego nie zrobiono? „Największą przeszkodą w realizacji tej przebudowy jest koszt całej inwestycji, która wiąże się z wykupem gruntu niezbędnego do wyprostowania łuku czy budowy ronda – to zależy, jaką przyjęlibyśmy koncepcję […]. Ulica jest miejska, należy do Zarządu Dróg Miejskich. Jest to instytucja, którą rządzą włodarze z nadania miejskiego, tak więc te osoby powinny decydować, kto i kiedy przyzna na to pieniądze. W mojej ocenie powinny się one znaleźć już dawno i problem rozwiązany byłby kilka lat temu” – uważa radny Białołęki Piotr Gozdek. W tym momencie pieniędzy na realizację inwestycji niestety nie ma, choć część kosztów są gotowi ponieść inwestorzy prywatni.

Agencja informacyjna infoWire.pl poprosiła Urząd m.st. Warszawy o odniesienie się do kwestii skomunikowania wschodniej i zachodniej części Białołęki oraz niekursowania ul. Cieślewskich autobusu miejskiego. W imieniu Biura Polityki Mobilności i Transportu Urzędu m.st. Warszawy przyszła następująca odpowiedź:

1 2

O autorze