loader

W styczniu liczba niewypłacalności polskich firm wciąż rosła

Euler Hermes, wiodący globalny ubezpieczyciel należności handlowych, zbadał sytuację firm w Polsce pod względem niewypłacalności. W styczniu 2019 w oficjalnych źródłach (Monitorach Sądowych i Gospodarczych) opublikowano informacje o 98 przypadkach niewypłacalności przedsiębiorstw wobec 82 w styczniu 2018 roku i 69 w styczniu 2017. To oznacza aktualny wzrost ich liczby r/r o 20%.

   

Dwucyfrowe tempo wzrostu liczby niewypłacalności

Tempo wzrostu liczby niewypłacalności w porównaniu r/r ponownie ma wynik dwucyfrowy. W styczniu 2019 było to 20%, a w styczniu 2018 – 19%. Znaczący wzrost liczby niewypłacalności nie jest zatem efektem niskiej bazy, ale wielomiesięcznego trendu i rzeczywistej sytuacji rynkowej, co potwierdza fakt, iż większość niewypłacalności to nie są – tak jak bywało kiedyś – sprawy sprzed wielu miesięcy. Zdecydowana większość orzeczeń podejmowana jest w okresie kilku tygodni i zapadła w grudniu-styczniu, przy czym są one równie sprawnie, niemal natychmiast podawane do publicznej wiadomości. Pomimo, iż samo zjawisko niewypłacalności, wzrostu ich liczby nie napawa optymizmem, to szybkość rozstrzygania oraz informowania o tym sprzyja zarówno zobrazowaniu aktualnej sytuacji rynkowej, jak i odzyskiwaniu należności przez wierzycieli.

– To, że sądy przeprowadzają postępowania sprawnie jest bardzo dobrą wiadomością. – wskazuje Tomasz Starus, Członek Zarządu Euler Hermes odpowiadający za ocenę ryzyka. – System zaczyna działać wydajnie, a samo prawo zostało już „oswojone” zarówno przez przedsiębiorców, doradców restrukturyzacyjnych jak i sądy. Warto bowiem podkreślić, że im wcześniej firma otworzy postępowanie a sąd je rozpatrzy, tym większa szansa, że zakończy się ono pozytywnie. Z korzyścią dla firmy – mogącej kontynuować działalność w przypadku skutecznej restrukturyzacji a także dla wierzycieli, którzy nawet pomimo np. redukcji zobowiązań mają dużą szansę odzyskać chociaż część swoich pieniędzy.

Przemysł metalowo-maszynowy: decydujący spadek zamówień eksportowych

Liczba niewypłacalności utrzymuje się na stosunkowo wysokim poziomie w przemyśle, gdzie kilkumiesięczny już spadek zamówień eksportowych skutkuje obok niewypłacalności także bardzo wysokimi stanami magazynowymi. Największa grupa niewypłacalnych firm w przemyśle pochodziła z sektora metalowego – 9 przedsiębiorstw spośród 23. Pięć z nich produkowało konstrukcje metalowe, nie tylko na eksport ale też na na potrzeby budownictwa, a cztery kolejne dostarczały maszyny przemysłowe – m.in. chłodnicze czy piece i paleniska. Prawdopodobnymi przyczynami ich kłopotów jest więc z jednej strony spadek zamówień z zagranicy, a z drugiej regres w inwestycjach rodzimych firm. Mniejszy popyt z zagranicy wpływa też na zmniejszenie zamówień eksporterów na półprodukty do produkcji maszyn i urządzeń na eksport – a co za tym idzie kłopoty mniejszych poddostawców. 

 – Na wyniki wielu firm, nawet tych niekoniecznie eksportujących wpływ ma mniejszy popyt z rynku unijnego, w tym w szczególności z Niemiec. Mamy bowiem do czynienia z efektem domina spadku zamówień, a ponadto producenci zaangażowani w eksport – zwykle większe i bardziej profesjonalne podmioty – przekierowują nadmiar produkcji na rynek krajowy, kosztem mniejszych i słabszych konkurentów, którzy do tej pory mieli do dyspozycji większą cześć rynku krajowego – wskazuje Tomasz Starus.

author avatar
AKM multiAN PR

1 2

O autorze