loader

Jakie problemy mają dorosłe dzieci alkoholików?

Z uwagi na bardzo duże rozpowszechnienie choroby alkoholowej, jest bardzo wiele osób określanych jako dorosłe dzieci alkoholików (DDA). Ale rodzin dysfunkcyjnych było i jest więcej niż te z problemem uzależnienia. Anna Sternik, psychoterapeutka i specjalistka terapii uzależnienia z Centrum Terapii Dialog wyjaśnia, czy zawsze dorosłe dzieci z takich rodzin muszą udać się na terapię, co może utrudniać im życie i jak sobie z trudnym dziedzictwem radzić.

 

Co to jest syndrom DDA?

 

Zacznę od tego czym nie jest – nie jest chorobą ani żadną jednostką chorobową wpisaną w klasyfikację chorób i w tym sensie nie jest też diagnozą. DDA to opis pewnych stanów, uczuć i zachowań, postaw, schematów, które pojawiają się na podstawie określonych doświadczeń z dzieciństwa. To określenie wywodzi się z lat 70-tych, kiedy zaobserwowano, że uzależnienie w rodzinie ma wpływ na dzieci i później te dzieci przejawiają pewien zespół cech, z którymi borykają się w dorosłym życiu. W Polsce o tym syndromie zaczął mówić w latach 80. prof. Jerzy Mellibruda, a później też inni, związani z Instytutem Psychologii Zdrowia. Dziś sporo już wiemy na ten temat. Zrozumienie, że uzależnienie wprowadza rozmaite dysfunkcje, otworzyło „furtkę” do pomagania i do oferty psychoterapeutycznej dla tych osób.

 

O jakich cechach mówimy mając na myśli DDA?

 

Taką listę cech stworzyła Janet G. Woititz autorka książki „Dorosłe dzieci alkoholików”. Ale to nie jest tak, że jeśli rozpoznamy u siebie kilka z tych cech to jesteśmy DDA, a jak nie – to nie jesteśmy. Właściwie każdy z nas boryka się z jakimiś problemami i znajdzie na tej liście cechy, które pasują do niego. Osoby z DDA mają zazwyczaj większość z nich, choć nie wszystkie, bo każdy ma swoją mapę doświadczeń z dzieciństwa. Te najbardziej charakterystyczne to m.in. bezlitosne ocenianie siebie samego, zastanawianie się, czy moje zachowanie jest normalnie, trudność z przeprowadzaniem zamiarów od początku do końca – np. osoba kończy studia, ale nie pisze pracy magisterskiej. Niektórzy mają problem z odprężaniem się, zrelaksowaniem i przeżywaniem radości, żyją w ciągłym napięciu i traktują siebie bardzo poważnie. Trudno im nawiązywać bądź pogłębiać relacje, co przeszkadza w osiąganiu satysfakcji życiowej. Dorosłe dzieci alkoholików przesadnie reagują na zmiany, na które nie mają wpływu. Unikają zmian i robią wszystko co możliwe, żeby różne rzeczy się nie zmieniały, dlatego często są w pewnym zatrzymaniu, czyli trwają w sytuacji, która im nie odpowiada, np. w pracy czy pozostają w związku, który ich nie satysfakcjonuje. Boją się zmian, bo to kojarzy im się z czymś złym. W rodzinie z problemem uzależnienia największą wartością jest utrzymanie rodziny i w związku z tym dorosłe dzieci alkoholików nieustannie poszukują aprobaty, uznania, potwierdzenia, tego by ktoś cały czas mówił, że są w porządku.

 

Osoby z syndromem DDA często myślą o sobie, że się różnią od innych, ale w negatywny sposób. Słyszę od nich: jestem dziwakiem, dziwolągiem. W tym sensie zetknięcie się z tą listą cech może dawać rodzaj ulgi. Bo nagle widzę: „O, to jest opisane, to znaczy, że są inni, którzy czują i myślą tak jak ja. Może jest dla mnie nadzieja, może jest dla mnie szansa”. Wielu osobom robi się lżej, kiedy widzą, że to nie jest tylko ich osobliwy wewnętrzny świat, lecz inni też przeżywają podobne stany.

 

Trzeba jednak wiedzieć, że jeżeli ktoś spotkał się z listą cech DDA i rozpozna w niej siebie, to bardzo ważnym krokiem jest niedefiniowanie siebie przez ten syndrom.

 

Co to znaczy?

 

Chodzi o znalezienie swojej tożsamości i siebie w tym wszystkim. Powiedzenie sobie: „To jestem ja, mam takie i takie cechy, dziś jestem już dorosłą osobą, pracownikiem, matką i żoną”. Dopiero gdzieś tam dalej jest fakt, że wyrosłam z takiej rodziny. Chodzi o to, żeby nie przykleić sobie etykiety: „Jestem DDA”. Taka etykieta niesie ze sobą dużo więcej strat niż korzyści, może prowadzić do zanurzenia się w poczuciu krzywdy i bycia gorszym.

 

Z tego właśnie powodu jakiś czas temu syndrom DDA zaczął być środowisku psychologów krytykowany. Zaczęto zwracać uwagę na to, że tak naprawdę każda inna dysfunkcja może wyzwalać takie cechy. Na przykład nadmierna odpowiedzialność czy branie na siebie obowiązków za inne osoby zdarza się także osobom bez syndromu DDA. Powstaje więc pytanie: po co to tak naprawdę nazywać? Może po prostu jest szeroka grupa osób wywodząca się z rodzin dysfunkcyjnych lub z problemami emocjonalnymi, która ma określone cechy i tyle.

 

Jednak warto mieć na uwadze, że niektórym osobom pomaga nazwanie problemu, chcą wiedzieć co im jest i kiedy znajdują wyjaśnienie swoich reakcji i zachowań mogą powiedzieć: „Aha, ja tak mam nie dlatego, że jestem jakaś dziwna czy głupia, tylko dlatego, że spotkało mnie pewne doświadczenie”.

 

I nie ma w tym nic złego, trzeba tylko zadbać – a to już najczęściej praca dla terapeutów – żeby pójść dalej, nie zostać w etykiecie DDA. Bo uświadomienie sobie tego na początku odciąża, ale później może ciążyć. Dlatego tak ważne jest znalezienie swojej tożsamości, wyodrębnienie się, myśleć o tym: to jest element mojej historii, ale to nie kieruje moim życiem, nie myślę o tym cały czas. Dzięki temu, że rozumiem, co się ze mną dzieje, lepiej radzę sobie ze swoimi schematami.

 

Da się wyjść całkowicie z DDA?

 

To nie jest jednostka chorobowa, więc w tym sensie nie. Powiedziałabym, że chodzi raczej o to, żeby rozeznać, na ile różne doświadczenia, które mnie spotkały, wpłynęły na mnie i sprawić, by podświadomie mną nie kierowały. Rozpoznanie schematów postępowania pozwoli nam przejąć kontrolę nad swoim życiem, nie wchodzić w szkodliwe sytuacje. Na przykład: nie angażuję się w relację, w której nie czuję się komfortowo, odmawiam, stawiam granicę, nie staram się być za wszelką cenę lojalna wobec osoby, która wobec mnie zachowuje się nie w porządku, nie daję się wykorzystywać w pracy. Innymi słowy: zauważam, że mam taki problem i nie powielam go.

 

Czy konieczna jest do tego terapia, czy można to przepracować samemu?

 

Jestem przekonana, że jest wiele osób, które radzą sobie z tym same, nawet po rozpoznaniu problemu. Gdyby było inaczej, wszystkie poradnie na świecie pękałyby w szwach. Niektórzy mają takie zewnętrzne punkty oparcia, że są w stanie to zrobić. Część osób radzi sobie z różnymi schematami, natomiast mimo wszystko nie umie się z nich wyzwolić. W kółko potyka się o tę samą trudność: „Mam nową pracę, a znowu wszyscy weszli mi na głowę”, „Mam nowy związek, a znowu wszystko robię sama”.

 

Coś, co sprowadza pacjentów z DDA do gabinetu psychoterapeuty, to powtarzalność takich sytuacji. Psychoterapia pomaga to zauważyć, zrozumieć, uczy, jak właściwie reagować. Samodzielne pomaganie sobie jest możliwe, z pewnością pewne rzeczy można sobie samemu uporządkować, jest wiele książek do pracy nad sobą. Gdyby jednak to wszystkim wystarczało, psychoterapia nie miałaby racji bytu. Poza tym w psychoterapii znajdziemy coś, czego nie dostaniemy w pracy z książką czy podręcznikiem – bliskość, wsparcie, leczącą relację terapeutyczną oraz bezpieczne warunki do uporania się z problemami.

 

Psychoterapia dorosłych dzieci alkoholików to często terapia zaburzeń emocjonalnych, czasem dochodzą do tego choroby psychiczne, np. depresja, stany lękowe czy zaburzenia osobowości.

 

Czym się różni syndrom dorosłego dziecka alkoholika od syndromu dorosłego dziecka wywodzącego się z domu trzeźwego, ale dysfunkcyjnego?

 

Tak na prawdę niczym albo jednym: tym, że tę dysfunkcję wprowadza uzależnienie rodzica.

 

Jednym z problemów osób z DDA jest lęk przed bliskością. Co zrobić, by go pokonać?

 

Nie ma na to pytanie jednej odpowiedzi. Po kilkunastu latach zajmowania się psychoterapią mogę powiedzieć, że bezpieczne relacja terapeutyczna sprawia, że ludzie otwierają się na tę bliskość, na coś, co dotychczas uważali za zagrażające. To się dzieje w psychoterapii, ale też może się dziać w innych dobrych relacjach, na przykład ktoś spotyka na studiach otwarte osoby, z kimś się zaprzyjaźnia i zaznaje bliskości, która może mieć leczący wpływ.

 

Nie warto jednak zwlekać z terapią, bo z wiekiem ten lęk może być coraz trudniej pokonać – jeśli powtarzają nam się doświadczenia trudności w bliskości, w pogłębieniu relacji, czerpania satysfakcji, w zaufaniu, to te doświadczenia wzmacniają stary schemat, który mówi: nie warto wchodzić w zależność, to może mnie zranić. Tak wzmacnia się schemat dystansowania się.

 

Czy zawsze tak jest, że wchodzimy w schemat: ojciec alkoholik to i mąż alkoholik?

 

Jestem daleka od kategorycznych odpowiedzi, choć obserwacje kliniczne faktycznie pokazują taką powtarzalność. Jedna z pacjentek powiedziała mi kiedyś: „Tak bardzo pilnowałam, żeby nie wybrać sobie pijącego partnera, a po latach okazało się, że on też nadużywa”. Przypomina mi to książkę „Jak żyć w rodzinie i przetrwać” autorstwa psychiatry Robina Skynnera oraz komika Johnego Cleese’a.

 

Jest tam mowa o ćwiczeniu terapeutycznym, które Skynner przeprowadza na początku terapii grupowej, gdy osoby jeszcze się nie znają – prosi ich, żeby dobrali się w pary, a później te pary w czwórki i żeby posługując się tylko swoją intuicją przypisali sobie role: mamy, taty, brata, siostry. Kiedy już poznają swoje historie i przyglądają się tym „swoim rodzinom” okazuje się, że zadziałała tzw. „ślepa siła”, tak jakby wybór odbywał się poza ich wolą. To znaczy, że podświadomie dobieramy się albo na zasadzie podobieństwa (zbliżamy się do osoby, która kogoś nam bardzo przypomina) albo odwrotnie: szukamy kogoś, kogo bardzo nam brakowało.

 

author avatar
Capital24.tv
Capital24.tv - Nakręcamy biznes! Capital24.tv to pierwsza w Polsce internetowa telewizja biznesowa, która dostarcza wartościowe informacje, analizy oraz ekspertyzy związane z rynkiem gospodarczym i finansowym. Serwis został stworzony przez zespół doświadczonych dziennikarzy i ekspertów, którzy prezentują treści w przystępnej i atrakcyjnej formie. Platforma umożliwia firmom założenie bezpłatnych profili, na których mogą publikować wiadomości, zdjęcia, podcasty oraz wideo, a także zintegrować je z kontem na YouTube. Dzięki licencji Creative Commons, treści zamieszczone na Capital24.tv są dostępne dla dziennikarzy i blogerów do bezpłatnego pobierania i udostępniania, co sprzyja szerzeniu wiedzy na temat polskiego biznesu i rynku kapitałowego.

1 2

O autorze