loader

Globalne odwrócenie trendu: rynki wschodzące wracają do łask

Patrząc globalnie, można zauważyć odwrócenie sentymentu dla rynków rozwiniętych i wschodzących. W 2012 i 2013 r. indeksy rynków dojrzałych, jak S&P 500 i DAX, były zdecydowanie mocniejsze niż emerging markets czy peryferia strefy euro (np. Włochy). Ostatnio jednak to te drugie zaczynają przejmować koszulkę lidera wzrostów.

Jakiś przykład?

Turcja, która jeszcze do niedawna borykała się z masowym odpływem kapitału i osłabianiem waluty. Tymczasem od ponad dwóch miesięcy obserwujemy powrót kapitału zagranicznego na tamtejszy rynek, dzięki czemu akcje, obligacje oraz turecka lira odrabiają wcześniejsze spadki. Co więcej, niedawno turecki bank centralny zdecydował się na obniżkę stóp procentowych o 50 pkt bazowych. Zaryzykowałbym tezę, że w I kwartale 2014 r. wiele tureckich spółek osiągnęło dołek w wynikach, wynikający ze skumulowania się czynników makroekonomicznych i rynkowych. W kolejnych kwartałach sytuacja powinna się poprawiać.

A czy w kontekście katastrofy w kopalni węgla w Somie oraz zamieszek na ulicach Stambułu nie obawia się Pan o stabilność tureckiego rynku?

Turcja to emerging market, co niestety wiąże się z pewnym ryzykiem. Obecna sytuacja to doskonały przykład jednej z reguł psychologicznych, którą rządzą się rynki: wpływ informacji na rynek okazuje się różny, w zależności od panującego w danej chwili sentymentu. Gdy nastroje inwestorów są dobre, to nawet najgorsza wiadomość ich nie zepsuje. I na odwrót – jeśli sentyment jest zły, to nawet najlepsza informacja nie pomoże.

A zatem obecnie przeważa optymizm?

Tak. Pomimo tej katastrofy pozytywny sentyment do tureckiego rynku pozostał silny. Z punktu widzenia inwestora istotne jest bowiem to, że pomimo tymczasowych problemów spółki się rozwijają, ich zyski ogółem rosną, a akcjonariusze otrzymują dywidendy. Najbliższym wydarzeniem o kluczowym dla przyszłości znaczeniu będą sierpniowe wybory prezydenckie, ale nie spodziewałbym się rewolucji.

Dlaczego?

Wskazują na to wyniki niedawnych wyborów samorządowych. Pomimo wielu niepopularnych decyzji podjętych przez tureckiego premiera Erdogana, lidera rządzącej partii AKP, wydaje się, że to właśnie to ugrupowanie najlepiej wpasowuje się w oczekiwania tureckich wyborców. Zwycięstwo kandydata AKP w sierpniowych wyborach niewątpliwie dałoby inwestorom to, co bardzo cenią – stabilność.

author avatar
Union Investment TFI

1 2

O autorze