loader

Referundum przyczyni się do nasilenia zmienności na rynkach finansowych

Co wczorajsza decyzja oznacza dla przyszłości UE i strefy euro?

 

Myślę, że to zależy od tego, jak UE poradzi sobie z wynikiem referendum. Jeżeli Wielka Brytania, piąta pod względem wielkości gospodarka na świecie, nie chce pozostać w UE, czy inne państwa członkowskie nie zaczną zastanawiać się nad dalszym członkostwem we wspólnocie? Ludzie prawdopodobnie zaczną kwestionować zdolność UE do dalszego funkcjonowania w dotychczasowej formie. Teraz, gdy pojawił się precedensowy przypadek opuszczenia UE przez państwo członkowskie, oczy wszystkich zwrócą się na tych członków wspólnoty, u których narasta niezadowolenie z przynależności do UE. Z ekonomicznego punktu widzenia uważam, że Europejski Bank Centralny (EBC) będzie chciał utrzymać rozluźnioną politykę pieniężną w strefie euro, zatem w razie zbyt dużej zmienności bank może dokonać pewnych korekt (choćby tylko werbalnych), ale może także wprowadzić zmiany w swoim programie skupu aktywów.

 

Na jakie sygnały lub wskaźniki inwestorzy powinni zwracać szczególną uwagę w miarę dalszego rozwoju sytuacji w kolejnych tygodniach i miesiącach?

 

Najważniejszym elementem, jaki, moim zdaniem, należy obserwować, będą zmiany krajobrazu politycznego w Wielkiej Brytanii. Spodziewam się pewnych zmian w tym obszarze, ponieważ rządząca Partia Konserwatywna, której parlamentarzyści są podzieleni w sprawie członkostwa w UE, będzie starała się odbudować spójność. Innym źródłem obaw w Wielkiej Brytanii będzie reakcja szkockiego rządu. Niektórzy obserwatorzy spekulują, że jeżeli Szkocja zagłosowała za pozostaniem w UE, a Wielka Brytania jako całość opowiedziała się za opuszczeniem wspólnoty, Szkoci mogą domagać się kolejnego referendum w sprawie swojej niepodległości. Myślę, że rozwój sytuacji będzie w dużym stopniu uzależniony od rozgrywek politycznych, co zwykle wywołuje nerwowość wśród inwestorów. Jeżeli mielibyśmy wskazać jedną rzecz, której rynki finansowe najbardziej nie lubią, byłaby to niepewność.

 

Jakie potencjalne konsekwencje wczorajszej decyzji są, według ciebie, najbardziej niedoceniane przez rynki i komentatorów?

 

Sądzę, że większość osób nie zdaje sobie w pełni sprawy ze złożoności procesu wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Liczba porozumień, jakie trzeba będzie renegocjować lub zawrzeć ponownie, jest ogromna i — w mojej ocenie — ogromnie niedoszacowana.

 

Wielka Brytania nie musiała negocjować żadnych dwustronnych umów handlowych od 1976 r., zatem powstaje pytanie, jak szybko da się to zrobić teraz. Z doświadczenia wiemy, jak długo potrafi to trwać. Nie chodzi tu tylko o handel, ale także o przepływ siły roboczej czy też tak ważne kwestie, jak ruch lotniczy: UE ma ponad 60 różnych umów z krajami na całym świecie, na mocy których samoloty z UE mogą poruszać się w przestrzeni powietrznej tych krajów i lądować na ich terytorium. Wielka Brytania nie ma podpisanej nawet jednej takiej umowy. Ten przykład ilustruje skalę problemów, z jakimi trzeba będzie się zmierzyć.

 

Odliczanie do wyjścia Wielkiej Brytanii z UE oczywiście rozpocznie się dopiero po oficjalnym wniosku brytyjskiego rządu w tej sprawie. Są pewne powody, dla których może to nie nastąpić natychmiast. Rozpoczęcie tego procesu będzie wymagało złożonej koordynacji infrastruktury. Co więcej, na przyszły rok zaplanowane są ważne wybory w Niemczech i we Francji. Ponieważ te dwa państwa będą najważniejszymi partnerami, z którymi brytyjskie władze będą musiały wynegocjować warunki Brexitu, okaże się, na ile będą zainteresowane tymi negocjacjami w obliczu zbliżających się krajowych wyborów.

 

Nie wiemy także, jak uległa okaże się UE w negocjacjach z pozostającą poza wspólnotą Wielką Brytanią. Przypuszczam, że UE może znacząco utrudnić te rozmowy. Ostatnią rzeczą, jakiej chce UE, jest precedens pokazujący, że decyzja wyborców o opuszczeniu Unii Europejskiej nie niesie za sobą żadnego bólu ani konsekwencji.

 

author avatar
multiAN PR

1 2

O autorze