Kres ubezpieczeń do kredytów?
W proponowanej nowej formule, stroną umowy stanie się klient, a bank nie będzie już reprezentował klienta w relacji z zakładem ubezpieczeń – mówi Paweł Kosmala, prezes zarządu Górnośląskiego Towarzystwa Finansowego GTF Sp. z o.o. Według oceny KNF zmiana ta pozwoli na pełną transparentność pomiędzy ubezpieczanym i ubezpieczycielem, a ponadto czytelniejszą relację pomiędzy wysokością wypłacanych odszkodowań, a poziomem wynagrodzenia banków. Przy takich rewolucyjnych nowościach rodzi się zawsze pytanie – czy koszty kredytu pozostaną na tym samym poziomie? Z punktu widzenia interesu banku, ubezpieczenie klienta stanowi przecież dodatkowe zabezpieczenie ryzyka związanego z udzielaniem kredytu. Czy zatem nie wzrośnie cena za ryzyko wyrażona w postaci wyższych kosztów oprocentowania? Ponadto wprowadzenie przez banki sprzedaży ubezpieczeń było odpowiedzią na restrykcyjną formułę ograniczania wysokości oprocentowania i limitowania dodatkowych kosztów kredytów. Pamiętamy wszyscy tzw. ustawę antylichwiarską i jej żałosne skutki. Podwyższone oprocentowanie, dodatkowa prowizja czy sprzedaż ubezpieczenia to z jednej strony dodatkowe dochody dla banków, ale z drugiej, jedyna szansa udzielenia kredytów dla osób z tzw. grupy wyższego ryzyka. Czy zatem znów nie mamy do czynienia z zabiegiem wątpliwym, podobnym jak wprowadzona dwa lata temu Rekomendacja T, powodująca rozwój różnego rodzaju firm pożyczkowych, do których musieli udać się klienci, którzy nie mieli szans na uzyskanie kredytów bankowych? Z uzyskaniem odpowiedzi na to pytanie musimy poczekać do połowy listopada, kiedy to wejdzie w życie wyżej wspomniana regulacja.