Lotnisko w Radomiu. Hit, czy kit?
Z perspektywy mieszkańca Warszawy, lotnisko w Radomiu może wydawać się nieco oddalone. W końcu, po co komplikować sobie życie, jeżeli mamy na wyciągnięcie ręki Lotnisko Chopina czy nawet Modlin? Warto jednak spojrzeć na sprawę z nieco szerszej perspektywy. Mieszkańcy południowego Mazowsza, Świętokrzyskiego, a nawet pogranicza Lubelszczyzny, Śląska czy Łódzkiego, mogą zyskać atrakcyjną alternatywę.
Pamiętajmy, jak szybko udało nam się zaaklimatyzować z ideą lotniska w Modlinie. Dziś, po kilku latach, jest ono jednym z najważniejszych węzłów komunikacyjnych w naszym kraju. To pokazuje, że jeżeli będą dostępne atrakcyjne cenowo loty, z pewnością Radom zyska na popularności.
Polska nie kończy się na Wilanowie, a my zbyt często o tym zapominamy. Dla wielu mieszkańców naszego kraju, lotnisko w Radomiu może stać się dogodną alternatywą, zmniejszającą czas i koszty dojazdu do lotniska.
Na koniec warto dodać, że w Polsce istnieje widoczna luka w infrastrukturze lotniczej przeznaczonej dla prywatnych samolotów odrzutowych. Choć dla niektórych może wydawać się to tematem nieco abstrakcyjnym, wśród przedstawicieli branży lotniczej jest to kwestia poważnie rozważana. Lotnisko w Radomiu mogłoby stać się miejscem, które wypełni tę lukę.
Osobiście czekam na loty do Alicante (ALC). Aktualnie tzw. „tani” przewoźnicy, którzy w praktyce oferują usługi nie zawsze na najniższym poziomie cenowym, obsługują na tym kierunku dwa loty dziennie. Samoloty są wypełnione do ostatniego miejsca. To dowodzi, że istnieje zapotrzebowanie na takie połączenia.
Podsumowując, potencjał lotniska w Radomiu jest ogromny i jego rozwój może przynieść wiele korzyści nie tylko dla mieszkańców regionu, ale także dla całego kraju.