loader

Prekampania rusza nad Wisłą – czy w Polsce nastąpi zmiana warty?

Do wyborów parlamentarnych pozostało osiem miesięcy. Choć wciąż trwają negocjacje dotyczące wariantów koalicyjnych i kształtu list wyborczych, to każde z ugrupowań już rozpoczęło intensywne działania komunikacyjne, które stanowią przygotowanie gruntu pod nadchodzące wybory. Prekampania ruszyła wokół tematów takich jak bezpieczeństwo, praworządność, inflacja, a także środki unijne z Krajowego Planu Odbudowy. Kto ma największe szanse zwyciężyć w październiku? Analitycy londyńskiej firmy Unibet przygotowali pierwsze tegoroczne prognozy przedwyborcze.

Średnie sondażowe poparcie z lutego z dla kluczowych ugrupowań, które wezmą udział w wyborach, kreuje się następująco PiS(ZP): 33,5 proc., PO(KO): 28,1 proc., Polska2050: 9,1 proc., Lewica: 8,0 proc., Konfederacja: 6,6 proc., PSL: 5,1 proc. Taki rozkład poparcia bierze pod uwagę indywidualne badanie wskaźników poparcia dla każdej partii, bez uwzględnienia potencjalnych wariantów koalicyjnych na opozycji, ponieważ według ekspertów na razie nie ma żadnych konkretnych przesłanek ku ich utworzeniu. Analiza średniej sondażowej pozwala wnioskować, że obecnie rządząca Zjednoczona Prawica otrzymałaby ok. 207 mandatów. To zbyt mało, aby utrzymać samodzielną większość w Sejmie (231 z 460 posłów). Równolegle jednak wynik taki nie gwarantuje możliwości utworzenia stabilnego rządu pośród ugrupowań opozycyjnych, co wymagałoby w zależności od konfiguracji – porozumienia między 3 bądź 4 ugrupowaniami. Jakie są więc wyjścia z tej układanki?

Kosztowny wyrok trybunału

Prawo i Sprawiedliwość wciąż zmaga się z konsekwencjami odpływu elektoratu związanego z napięciami społecznymi wokół kwestii związanych z praworządnością. Spadek poparcia z wartości przekraczających uprzednio nawet 40 proc. w średniej sondażowej do poziomów oscylujących wokół 32 proc. znacząco zmniejszył szansę ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego na uzyskanie samodzielnej większości. W notowania partii rządzącej w obecnej kadencji uderza przede wszystkim wysoka inflacja, kryzys zdrowotny i nieodblokowane środki z KPO, co jest skutkiem złych relacji partii rządzącej z Unią Europejską. Równolegle jednak obawy o kwestie bezpieczeństwa skupiają wyborców wokół władzy. Tę niejednoznaczność widać w pomiarach, w których wyniki PiS wahają się kwartalnie o kilka procent, a aktualne dane wskazują na rozstrzygnięcie mniej optymistyczne dla PiS niż w 2019 roku. Analitycy londyńskiej firmy Unibet oceniają, że prawdopodobieństwo utrzymania samodzielnej większości przez Prawo i Sprawiedliwość po wyborach parlamentarnych w 2023 roku wynosi 39 proc., a prawdopodobieństwo uzyskania przez PiS najwyższego wyniku procentowego głosów 56 proc.

Szklany sufit Platformy Obywatelskiej

Po powrocie Donalda Tuska do krajowej polityki Platforma Obywatelska odzyskała poziom notowań oscylujący wokół 28-29 proc. To jednak nie wystarczyło, by trwale przebić barierę 30 proc., która jest uznawana przez wielu ekspertów za psychologiczną granicę do zdobycia większościowego poparcia. Jego gromadzenie utrudnia obecność na scenie ugrupowania, które swój przekaz kieruje do tej samej grupy wyborców – Polska 2050. W obecnym układzie sił samodzielny start może okazać się dla Platformy niewystarczający do uzyskania większości. Analitycy londyńskiej firmy Unibet oceniają, że prawdopodobieństwo utrzymania samodzielnej większości przez Koalicję Obywatelską po wyborach parlamentarnych w 2023 roku wynosi 11 proc., a prawdopodobieństwo uzyskania przez PO najwyższego wyniku procentowego głosów 25 proc. Szanse na utworzenie rządu koalicyjnego z udziałem PO oceniane są na 41 proc.

O autorze