loader

Rynek zoologiczny przenosi się do e-commerce

Stacjonarne sklepy zoologiczne wciąż przyciągają klientów, którzy chcą obejrzeć towar i zasięgnąć rady sprzedawcy. Jednak to w sieci rozgorzał bój o portfele właścicieli milionów psów i kotów w Polsce. Niższe ceny, szeroki asortyment, ale również zaangażowanie klienta poprzez edukację i programy lojalnościowe spowodowały, że to e-commerce jest uważany za przyszłość branży pets.

Światowy rynek produktów dla zwierząt domowych, zgodnie z analizą Global Market Insights, jest wart 232 miliardy dolarów, a do 2027 roku ma wzrosnąć do 350 mld dolarów[1]. Obserwowana od kilku lat stabilna tendencja wzrostowa w pandemii znacząco przyspieszyła, gdy pod wpływem samotności spowodowanej izolacją, coraz więcej osób zdecydowało się na zakup lub przygarnięcie nowego zwierzęcia[2]. W dwa lata liczba zwierząt domowych w Polsce wzrosła o 400 tys. do ponad 20,7 mln[3], co naturalnie pociągnęło za sobą wzrost sprzedaży w branży zoologicznej. Równocześnie przyspieszył proces tzw. humanizacji zwierząt. Właściciele, spędzając więcej czasu ze swoimi pupilami, poczuli potrzebę nagradzania ich zabawkami, gadżetami, lepszą karmą i smakołykami. Zmienił się model z „posiadania” psa czy kota na traktowanie zwierzęcia jako autentycznego członka rodziny, który zasługuje na najzdrowsze karmy, najlepsze suplementy diety, ekologiczne żwirki i najbardziej modne zabawki. Dziś psy mają wygodne posłania, maty chłodzące w gorące lato oraz wełniany sweter, gdy za oknem mróz. W końcu wprowadzone obostrzenia społeczne przyspieszyły trend informatyzacji i powszechnej transformacji usług oferowanych na rynku tradycyjnym w sprzedaż internetową, która w wymiarze online odnotowała wzrost we wszystkich branżach, także w kategorii artykułów dla zwierząt[4]. I to pomimo faktu, że produkty dla zwierząt nadal nabywaliśmy przede wszystkim w sklepach stacjonarnych, które jako placówki handlowe pierwszej potrzeby nie były zamykane.

– Pandemia, jak w każdej dziedzinie gospodarki, tak i w branży zoologicznej, jedynie przyspieszyła informatyzację sprzedaży. Wprawdzie wciąż nie stronimy od sklepów stacjonarnych, które pozwalają bliżej zapoznać się z produktem i zasięgnąć również rady sprzedawcy, to jednak sklep e-commerce oferuje nam z reguły niższą cenę i dostęp do większego asortymentu. Ponadto umożliwia nam szybkie porównanie cen, poznanie szczegółowych informacji o produkcie, zasięgnięcie opinii innych konsumentów, jak również zwrot w przypadku niezadowolenia z zakupu. Ze względu na wygodę, komfort i oszczędność pieniędzy zakupy w internecie z powodzeniem przyjęły się także w branży pets – mówi Marcin Maciąg, CEO Pets Diag, które wykonuje badanie EHAA z przesłanej sierści psa lub włosia konia. Otrzymany on-line wynik wskaże nam niedobory oraz niekorzystne dla organizmu proporcje pierwiastków, które w krótkim okresie doprowadziłyby do licznych dolegliwości i chorób. Za chwilę, dzięki trwającej kampanii crowdfundingowej, badania zostaną rozszerzone o koty.

Wśród artykułów zwierzęcych, przeniesienie sprzedaży do internetu w największym stopniu dotyczyło karm premium. Związane jest to ze znacznie korzystniejszą ceną za drogi produkt, nierzadko w formie multipaków i dużych opakowań. To efekt wspomnianej humanizacji zwierząt, gdzie wzorem nas samych zaczęliśmy wybierać lepsze jakościowo pożywienie dla swoich pupili. Istotnym kryterium stały się zawartość składników i wartości odżywczych, nawet kosztem wyższej ceny. Handel elektroniczny karmy dla zwierząt domowych wzrósł więc w czasie pandemii o 53 proc. rok do roku w porównaniu do wzrostu w handlu tradycyjnym o 0,7 proc.[5] Należy przewidywać, że trend zakupów w formule e-commerce w branży pets zostanie z nami na dłużej.

Na świecie najwięksi gracze, tacy jak PETCO czy PETSmart również informują, że handel online to już blisko połowa ich sprzedaży[6], a takie sieci jak Walmart czy Target oficjalnie przyznają się do inwestycji w ten kanał w obszarze pets. W Polsce, według statystyk platformy Shoper – wartość transakcji w sklepach z produktami dla zwierząt w pierwszym półroczu 2021 była dwukrotnie wyższa niż w całym 2019 roku[7].

E-commerce to nie tylko sklep

Właściciele sklepów internetowych stosują szereg działań prosprzedażowych, które zachęcają klienta do zakupów oraz przekonują, by z czasem ponownie odwiedził ich witrynę. Standardem staje się, że e-sklep posiada rozbudowaną formułę poradnikową, gdzie uzyskamy cenne rady na wszelkie możliwe kwestie z dziedziny wychowania i karmienia zwierząt. Od wskazówek na dolegliwości zdrowotne, po najlepsze akcesoria dla niesfornego pupila, którego chcemy oduczyć niszczenia mebli. Na popularności zyskują webinary, gdzie w formie prezentacji i sesji pytań Q&A z ekspertem spytamy o najbardziej nurtujące nas kwestie. W tym zakresie sklep stacjonarny z pewnością znajduje się na straconej pozycji.

Innymi najczęściej spotykanymi i bardzo skutecznymi rozwiązaniami, zachęcającymi klienta do ponownego zakupu są różnego rodzaju programy lojalnościowe powiązane z rabatami, które otrzymujemy w formie newsletterów. To m.in. dostęp do limitowanych ofert, prawo do darmowej wysyłki lub zwrotu czy bezpłatnego dostępu do wartościowej wiedzy. Coraz częściej, wejściem do sklepu on-line nie jest witryna internetowa, a aplikacja na smartfon ze wszystkimi jej zaletami, jak automatyczne powiadomienia, kontrola ilości zakupionej kramy, czy 24-godziny dostęp, również w autobusie czy tramwaju.

Co więcej, poza fizycznym produktem coraz częściej przedmiotem transakcji staje się usługa, niedostępna w galerii handlowej. W ostatnich miesiącach światło dzienne ujrzało kilka serwisów, które poza asortymentem dla zwierząt zaczęły oferować umówienie wizyty do weterynarza, czy konsultację online. Powszechna informatyzacja sprawiła, że e-commerce zaczął zataczać coraz szersze kręgi wokół całej branży zoologicznej. – Poza zakupami online, także kwestii porad zdrowotnych dla swoich pupili zaczęliśmy szukać w sieci. Wobec wprowadzonych obostrzeń stało się to bezpieczne, niezwykle wygodne, ale i w pełni wystarczające. W wielu przypadkach opinia weterynarza czy dietetyka lub wprost zalecenie wykonania badań umożliwiało udzielenie pomocy naszemu pupilowi – mówi Marcin Maciąg, CEO Pets Diag.

Ostatnia kwestia to atrakcyjna, zastrzeżona prawnie, formuła sprzedaży uwzględniająca gwarancję zadowolenia z zakupu. W Internecie, odwrotnie niż w przypadku sklepu stacjonarnego, konsumentowi przysługuje prawo odstąpienia od umowy sprzedaży do 14 dni od zakupy. Bez względu na to, czy jest to karma, czy klatka dla ptaków. Nie trzeba nawet podawać powodu naszego niezadowolenia.


[1] https://commonthreadco.com/blogs/coachs-corner/pet-industry-trends-growth-ecommerce-marketing

[2] 7 nieoczywistych efektów epidemii, https://heritagere.pl/7-nieoczywistych-efektow-epidemii/

[3] https://www.dlahandlu.pl/e-commerce/wiadomosci/dwukrotnie-wzrosla-wartosc-transakcji-w-zoologicznych-e-sklepach,101339.html

1 2

O autorze