Będzie nawet 10 proc. spadek w branży reklamowej

Polska gospodarka coraz bardziej pogrąża się w kryzysie. Niektórzy ekonomiści przewidują nawet ujemne PKB za 3 kw. br. Jak ocenia pan sytuację branży reklamowej i perspektywy rozwoju rynku reklamy w Polsce?
Tak ciężko jeszcze nigdy nie było. Branża reklamowa jest bardzo skorelowana z PKB. Jeżeli PKB rośnie o trzy lub więcej procent, to branża reklamowa rośnie pewnie dwa razy szybciej. Wtedy mamy czasy, jak z 2006 i 2007, 2008 roku, kiedy była hossa, kiedy branża rzeczywiście rosła prawie dwucyfrowo rok do roku. Rzeczywiście było wtedy więcej pieniędzy na rynku. Jeżeli mamy wzrost poniżej trzech proc., a ujemny to się w Polsce nie trafił jeszcze, to będzie katastrofa, załamanie i dwucyfrowe spadki. Tak, jak 2009r. był pierwszym bardzo ciężkim rokiem po okresie nienormalnym – rok 2008 był wyjątkowy pod każdym względem – potem przyszedł rok trochę chudszy. Lata 2010-2011 były mniej więcej na poziomie roku 2009 – mówi Aleksander Śmigielski, Media Director CEE w firmie Unilever oraz członek zarządu IAA Polska.
Teraz wydaje mi się, że rzeczywiście w drugiej połowie roku 2012 przyjdzie załamanie. Jeżeli PKB będzie spadać. Jeżeli to prawda, co się słyszy, że konsument oszczędza, że bezrobocie rośnie, jeżeli zawitają do nas wszystkie indykatory kryzysu znane z Europy Zachodniej, to wiadomo, że to się musi przełożyć na branżę reklamową.
Tych pieniędzy będzie po prostu mniej, a firmy reklamowe nie będą w stanie kontynuować działalności. Część z nich zbankrutuje i nastąpi konsolidacja. W 2009r. w Anglii z pięciu wydawnictw prasowych przetrwały trzy. One skonsolidowały bardziej rynek i podniosły ceny.
Lata 2012, 2013 będą czasem niespodziewanych plajt – bankructw takich podmiotów, które wydawało się, że są potężne i niezagrożone. To doprowadzi do konsolidacji. Kiedy gospodarka ruszy, to ta mniejsza ilość podmiotów wymusi inflację. Przypominać to będzie kij hokejowy.
Najpierw powolny spadek cen, a potem nastąpi ostre odbicie. Ale nie przewiduję, by przyszło ono przed rokiem 2014.