loader

Algieria BEZ importu. Strategiczna decyzja czy gospodarczy absurd?

Czy kraj o ogromnym potencjale gospodarczym może świadomie zamknąć się na towary z zagranicy? Przypadek Algierii pokazuje, że może – i robi to z pełną determinacją. Choć ta strategia budzi wiele kontrowersji, dla władz w Algierze to kwestia przetrwania gospodarki. Co to oznacza dla zagranicznych firm, w tym polskich eksporterów?

W podcaście Tomasza Sańprucha „Biuro Ekspansji Zagranicznej” gościem był Maciej Pawłowski – ekspert ds. śródziemnomorskich i migracji. Tematem rozmowy była Algieria – kraj o niebywałym potencjale, ale i pełen paradoksów, które sprawiają, że prowadzenie tam biznesu przypomina często żeglugę po wzburzonym morzu.

Import pod kontrolą

Od kilku lat Algieria konsekwentnie ogranicza import, szczególnie towarów konsumpcyjnych. Działania te są częścią szerszej strategii ochrony bilansu handlowego i rezerw walutowych. Jak tłumaczył Pawłowski, algierski rząd wyciągnął wnioski z przeszłości – kiedyś zbyt liberalna polityka importowa przyczyniła się do utraty ok. 90 miliardów dolarów rezerw walutowych. Dziś kraj chce tego uniknąć za wszelką cenę.

– „Nowi importerzy muszą tworzyć sześciomiesięczne plany importowe, a klimat do sprzedaży zagranicznych towarów staje się coraz bardziej nieprzyjazny” – mówił Pawłowski.

To nie tylko kwestia gospodarczej kalkulacji – to także próba zmuszenia lokalnych przedsiębiorstw do zwiększenia produkcji. Choć zdaniem wielu obserwatorów Algieria nie jest jeszcze gotowa, by zastąpić import własną ofertą, władze pozostają nieugięte.

Protekcjonizm czy konieczność?

Z punktu widzenia władz w Algierze, zamykanie się na import to element „gospodarczego patriotyzmu”. Celem jest nie tylko zmniejszenie wydatków w walutach obcych, ale też rozwój lokalnego przemysłu. W praktyce jednak ograniczenia prowadzą do zmniejszenia konkurencji, wzrostu cen i pogorszenia jakości produktów dostępnych na rynku.

W 2025 roku Komisja Europejska wszczęła postępowanie arbitrażowe przeciwko Algierii, zarzucając jej naruszenie warunków umowy stowarzyszeniowej z UE. Chodzi właśnie o restrykcje importowe, które de facto eliminują zagraniczne firmy z rynku.

Algieria nie uznaje tych działań za nielegalne. Wręcz przeciwnie – postrzega je jako niezbędne w kontekście spadków cen surowców i niestabilności międzynarodowej. Dla firm zagranicznych oznacza to konieczność zmiany strategii – albo szukają lokalnych partnerów i produkują na miejscu, albo muszą pogodzić się z ograniczonym dostępem do rynku.

Państwo na rozdrożu

Mimo surowej polityki handlowej, Algieria pozostaje atrakcyjna dla wielu inwestorów – głównie ze względu na swoje zasoby naturalne i niskie ceny energii. Dla przemysłu energochłonnego to argument nie do przecenienia.

– „Największą zaletą inwestowania w Algierii są bardzo niskie ceny energii – znacząco niższe niż w Europie” – zauważył Pawłowski.

Jednak to nie wystarcza, by przyciągnąć masowo zagraniczne firmy. Przeszkodą są niestabilne przepisy, skomplikowana biurokracja oraz ograniczona ochrona prawna dla podmiotów zagranicznych. Ekspert ostrzega, że w przypadku sporów prawnych obcokrajowiec raczej nie może liczyć na zwycięstwo przed algierskim sądem.

1 2

Dekoracyjna ikona taśmy filmowej Zobacz wideo
O autorze