Biznes
Putin ratuje giełdy przed spadkami
Po nerwowym przebiegu handlu na głównych parkietach europejskich, jak również w Warszawie, w końcowej fazie byki nieoczekiwanie zyskały wsparcie ze strony prezydenta Rosji, który wezwał ukraińskich separatystów do przełożenie niepodległościowego referendum i zadeklarował wycofanie wojsk znad ukraińskiej granicy. Nasz rynek skorzystał na tym niewiele.
Środowa sesja na naszym parkiecie zaczęła się niepomyślnie dla posiadaczy akcji. Indeksy dużych spółek oraz wskaźnik szerokiego rynku zniżkowały po 0,3 proc., WIG50 szedł w dół o 0,6 proc. W segmencie blue chips bykom udało się obronić przed większą przeceną, jednak wyprzedaż małych i średnich firm przybierała coraz groźniejsze rozmiary. Przed południem WIG20 znalazł się w okolicach 2370 punktów, tracąc w najgorszym momencie prawie 0,8 proc., ale później starał się korzystać z poprawy nastrojów na głównych giełdach europejskich. Z wyjściem nad kreskę miał jednak wyraźne problemy. Na pozytywne sygnały z otoczenia zupełnie niewrażliwe były tak bardzo popularne jeszcze niedawno „misie”. Wczesnym popołudniem WIG50 i WIG250 traciły po 2,3 proc.
W gronie największych spółek sytuacja nie wyglądała najgorzej. Po południu pod kreską znajdowały się kursy niespełna dziesięciu firm. Tej grupie przewodziły taniejące chwilami o prawie 4 proc. walory PGE. Tę przecenę komentatorzy przypisywali wypowiedziom premiera, który stwierdził, że docenia dążenie spółek do rentowności, ale trzeba pomóc znajdującemu się w trudnej sytuacji górnictwu węglowemu. Przed południem o prawie 5 proc. w dół szły akcje Kernela, jednak z czasem skala spadku zmniejszyła się o połowę. Wciąż słabo radziły sobie banki, z wyjątkiem zwyżkujących o 1,5 proc. walorów mBanku. Przecena nie była jednak tak duża, jak dzień wcześniej i nie przekraczała kilku dziesiątych procent. Bardzo dobrze zachowywał się kurs mocno przecenionego LPP. Walory drożały o ponad 4 proc. Nie zmienia to jednak fatalnej sytuacji tego papieru. W przeciwnym kierunku szły wchodzące w skład WIG30 akcje CCC, które taniały o ponad 5 proc., bez żadnej fundamentalnej przyczyny. Jedyną negatywną informacją, był wtorkowy komunikat o zejściu ING OFE do poziomu poniżej 5 proc. akcji obuwniczej spółki. O ponad 4 proc. w dół szły też walory Boryszewa. Po deklaracji Putina walory Kernela znalazły się ponad 4 proc. nad kreską, a akcje LPP zwiększyły skalę zwyżki do ponad 8 proc.
Spośród składowych WIG50, spółki które uniknęły przeceny można było policzyć na palcach jednej ręki. Wśród spadkowiczów przekraczającą 7 proc. przeceną wyróżniały się papiery Sanoka. Po ponad 5 proc. zniżkowały akcje Rovese i Elektrobudowy, niewiele im ustępowały walory Budimeksu, Integera i Neuki. Normą były spadki sięgające 2-3 proc. Na szerokim rynku, wśród nielicznego grona walorów zyskujących na wartość, uwagę zwracały drożejące o ponad 3 proc. akcje Monnari.
Na głównych parkietach europejskich początek handlu nie był najlepszy, ale po porannych niewielkich spadkach indeksy w Paryżu i Frankfurcie odrobiły straty i do południa trzymały się w okolicach wtorkowego zamknięcia. Później nastąpiła dynamiczna zwyżka, ale jak się okazało, nietrwała. Londyński FTSE przez cały dzień przebywał kilka dziesiątych procent pod kreską. Wyróżniały się zwyżkujące po ponad 1 proc. wskaźniki w Moskwie i Kijowie. Początek handlu na Wall Street stał pod znakiem niewielkich, niezdecydowanych wahań. Wskaźniki wystartowały na plusie, by po chwili znaleźć się pod kreską. Nasdaq tracił ponad 1 proc. Obawy przed kontynuację korekty za oceanem zeszły jednak na dalszy plan, po apelu prezydenta Putina do ukraińskich separatystów, by przełożyli planowane na niedzielę referendum w sprawie niepodległości oraz deklaracji o wycofaniu wojsk z granicy z Ukrainą.
Częściowo skorzystał na tym nasz rynek, ale fala optymizmu była niewielka i krótkotrwała. WIG20 zyskał ostatecznie 0,01 proc., WIG30 spadł o 0,3 proc., WIG o 0,45 proc., mWIG40 i WIG50 po 1,5 proc., a WIG250 o 1,2 proc. Obroty wyniosły 920 mln zł.
Roman Przasnyski, Open Finance