loader

16 marca dom aukcyjni Libra wystawi na aukcję kolejne dzieła

Marian Turski: pejzaż czasów pogardy

 

Jako ten, który przeżył Auschwitz ośmielam się powiedzieć, że jeżeli jest coś, co może pokusić się o przedstawienie ludziom dna upadku człowieczeństwa, to jest to właśnie poezja, muzyka, sztuki plastyczne – pisze Marian Turski o wystawie, na której dom aukcyjny Libra zaprezentował prace wybitnych artystów ocalałych z Zagłady.

16 marca niektóre z prezentowanych dzieł trafią na aukcję – muzealny obraz „Odjeżdżający okręt”, wstrząsająca „Tablica czerwona” wykonana z kości oraz prace Erny Rosenstein, malarki budzącej ogromne zainteresowanie kolekcjonerów. Aukcyjne rekordy za jej obrazy mierzone są w setkach tysięcy złotych.

• „Odjeżdżający okręt” to wyceniana nawet na 500 tys. zł olejna praca Marka Włodarskiego powstała zaledwie trzy lata po zakończeniu wojny.

 

 

Marek Włodarki, Jonasz Stern i Henryk Streng

Jonasz Stern, Erna Rosenstein i Henryk Streng to trzej bohaterowie naszej opowieści. Wszystkich łączy wspólne pochodzenie, miejsce i czas. Łączy ich jeszcze jedno – trauma Zagłady, która dotknęła ich osobiście i pozostawiła po sobie niewymazywalny ślad. Zostały po nich świadome i nieświadome świadectwa Zagłady w sztuce. Przeżycie własnej śmierci i pogrzebania (Stern), poczucie winy, że przetrwało się, podczas gdy ukochani bliscy zostali zamordowani (Rosenstein), czy wymuszona, całkowita zmiana tożsamości i fizycznego ukrycia (Streng/Włodarski) stanowią doświadczenie osób, których połączyła wrażliwość wybitnych artystów oraz jedno miasto: Lwów – pisze Iwona Wojnarowicz z domu aukcyjnego Libra.

 

Troje żydowskich malarzy tworzy obecnie kanon sztuki XX wieku, jednak wielu odbiorców – w pełni usprawiedliwionych – nie domyśla się nawet tragedii ich losów, bo twórczość mierząca się ze świeżą traumą Zagłady okazała się przybrać bardziej formę wiersza niż reportażu. Marian Turski, recenzując poprzedzającą aukcję wystawę, odwołał się do słynnego zdania przypisywanego Teofilowi Adorno: po Auschwitzu nie można już pisać poezji – a może trochę nie ma wyjścia?

 

– Jest to wielki, emocjonalny skrót myślowy. Jako ten, który przeżył Auschwitz ośmielam się powiedzieć, że jeżeli jest coś, co może pokusić się o przedstawienie ludziom dna upadku człowieczeństwa, to jest to właśnie poezja, muzyka, sztuki plastyczne. Dlaczego i pod jakim warunkiem? Dlatego że każda dosłowna opowieść nie znajdzie właściwych słów, by przedstawić czasy pogardy. Właśnie poezja, właśnie muzyka, właśnie sztuki plastyczne są w stanie pobudzić wyobraźnię człowieka, są w stanie spowodować i wywołać kompleksową reakcję człowieka – zarazem intelektualną, jak i emocjonalną, zarazem racjonalną, jak i zmysłową.

 

 

Marek Włodarki i dwa lata za szafą

Jak pisze Iwona Wojnarowicz z domu aukcyjnego Libra, Marek Włodarski urodził się jako Henryk Streng, jednak do końca życia przybierał okupacyjne nazwisko po tragicznym zwrocie, który miał miejsce w jego życiu: spędziwszy dwa lata w kryjówce za szafą, porzucił całą swoją przeszłość – wymazał sygnatury z obrazów, dawne personalia, a nawet rozstał się z dawnym językiem malarskim.

 

Jako Marek Włodarski nie wrócił z końcem lat 40-tych do surrealistycznych kadrów z zapamiętanego Lwowa, nie odtwarzał zapraszających ulicznych szyldów ani ozdobnych kiści winogron. Wystawiony na aukcję 16 marca „Odjeżdżający okręt” powstał już jako osobliwe połączenie surowej abstrakcji z pewną sugestią nastroju – nie czytamy przecież tych płaskich trójkątów jako oczywistych przedmiotów, jednak wiadomość, że Marek Włodarski pierwszy raz w życiu oglądał wtedy morze, przemyca też pytanie o drobiazg w centrum obrazu: czy kładąca się niebieskim stożkiem plamka morelowego światła, odbija się w toni na dalekim horyzoncie?

 

 

Dom aukcyjny Libra przytacza w katalogu komentarz Andrzeja Wróblewskiego, autora

1 2

O autorze