Pandemia nie taka straszna? Uważa tak co czwarty Polak
Czwarta fala zakażeń Covid-19 stoi u drzwi, coraz więcej państw prośbą i groźbą stara się przekonywać opierających się przed szczepieniami obywateli. Może opór to po części efekt przekonania, że pandemia nie jest taka straszna? W badaniu zrealizowanym dla Rejestru Dłużników BIG InforMonitor co szósty Polak mówi, że nie doświadczył żadnych negatywnych skutków pandemii. Według co czwartej dorosłej osoby pandemia przyniosła tyle samo następstw pozytywnych, co negatywnych, są też nieliczni, którzy dostrzegają więcej plusów sytuacji. Inaczej uważa połowa społeczeństwa.
Zagrożenie Covid-19 utrzymuje się drugi rok i nie wiadomo, kiedy się skończy. Czasu na wyrobienie sobie zdania na temat pandemii było więc sporo. Co o niej myślą Polacy? Ocena skutków pandemii nie jest jednoznacznie negatywna. – 26 proc. dorosłych rodaków uważa, że pandemia przyniosła społeczeństwu tyle samo skutków pozytywnych, co negatywnych. 5 proc. ankietowanych twierdzi, że pozytywne konsekwencje przeważają, ale największa część, połowa badanych jest zdania, że pojawiło się więcej następstw przykrych niż tych pożądanych – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. – Trudno nie zwrócić też uwagi na fakt, że w badaniu 16 proc. respondentów deklaruje, że nawet przez chwilę nie odczuli negatywnych konsekwencji epidemii Covid-19 – dodaje.
Więcej negatywnych ocen wśród wykształconych i starszych
Oceniający patrzą inaczej na konsekwencje opanowania globu przez koronawirusa, w zależności od wykształcenia – im wyższe wykształcenie, tym wyższy wskaźnik osób deklarujących, że przeważają skutki negatywne. Gdy wśród osób z wykształceniem gimnazjalnym lub niższym taka opinię ma 30 proc. badanych, to w grupie osób z wykształceniem zasadniczym zawodowym i średnim już 45 proc. osób, a w gronie absolwentów studiów 58 proc. osób. Różnice w ocenach widać również między posiadającymi dzieci (52 proc.) i bezdzietnymi (45 proc.), a także wśród najmłodszych i najstarszych respondentów. Wchodzący w dorosłość są mniej krytyczni (41 proc.) wobec zmian jakie spowodowała pandemia niż osoby po 65. roku życia (57 proc.). Jeśli chodzi o płeć i miejsce zamieszkania, to te akurat elementy nie wpływają szczególnie na postrzeganie.
Korzyści: czas dla rodziny i e-usługi
Najczęściej wskazywane skutki pozytywne to spędzanie większej ilości czasu z rodziną (29 proc.). Doceniony został też rozwój e-usług – możliwość załatwiania spraw formalnych drogą elektroniczną, co wcześniej nie zawsze było możliwe (29 proc.).
– Pandemia sprawiła, że do e-usług przełamało się w krótkim czasie wiele osób, które normalnie dojrzewałyby do takiej decyzji jeszcze długi czas. Warto choćby zwrócić uwagę, że profil zaufany, który pozwala załatwić wiele urzędowych spraw ma już ponad 11 mln osób, w kilkanaście minionych miesięcy założyło go więcej osób niż przez poprzednie kilka lat – mówi Sławomir Grzelczak. Coraz większym zainteresowaniem cieszy się też aplikacja mObywatel, w której można mieć m.in. odzwierciedlenie dowodu osobistego, prawo jazdy czy dowód rejestracyjny samochodu, ale również zaświadczenie o szczepieniu i unijny certyfikat Covid-19. Zainstalowało ją już ponad 3,1 mln osób, a na początku 2020 r. aplikację miało 0,87 mln.
Z katalogu innowacyjnych zmian wysoko wymieniane jest też korzystanie z nowych technologii (14 proc.) i dostęp do teleporad medycznych (13 proc.) oraz rozpowszechnienie pracy zdalnej (11 proc.). Sporo, 18 proc. wskazań zyskała większa dbałość o zdrowie zarówno poprzez odpowiednią dietę, aktywność fizyczną jak i badania kontrolne. Co dziesiąty respondent podkreśla większą radość z prostych rozrywek, jak wyjście do kina czy na koncert. Okazało się również, że dla nielicznych jest to dobry czas w finansach. 2 proc. ankietowanych zwróciło uwagę, że wymuszony sytuacją oszczędny tryb życia pozwolił im spłacić długi, a kolejnych 8 proc., że umożliwił zgromadzenie oszczędności.
Problemy: dostęp do lekarzy i brak kontaktu z bliskimi
Jeśli chodzi o negatywne strony pandemii, to najbardziej dały się we znaki problemy z dostępem do lekarzy i usług medycznych – na ten aspekt wskazało aż 41 proc. badanych.
– Tego, że sytuacja się powtórzy i służba zdrowia skupi się na leczeniu osób chorych na Covid-19, zaniedbując inne problemy zdrowotne, boi się część społeczeństwa, obawiają się też władze wielu krajów, stąd zachęty i groźby w stronę osób, które unikają szczepień, stwarzając ryzyko ponownego rozprzestrzeniania się koronawirusa, szczególnie, że pojawiają się jego kolejne warianty – mówi Sławomir Grzelczak.
Więcej niż co trzecia osoba jako przykry efekt pandemii wskazała też na kwestię ograniczenia kontaktów z bliskimi (36 proc.). O ile z rodziną, z którą mieszkało się pod jednym dachem było więcej wspólnie spędzonego czasu, to już w pozostałych przypadkach relacje ucierpiały, co okazało się szczególnie dotkliwe w czasie świąt.
Co czwarty Polak wymienił wśród wad pandemii to, co innych zachwyciło, czyli konieczność korzystania z porad lekarskich poza gabinetem, przez telefon lub online. Tyle samo badanych skarży się też na przyrost masy ciała (24 proc.), a niewiele mniej na pogorszenie stanu psychicznego (20 proc.). Ucierpiało też zdrowie 14 proc. badanych. Patrząc na pozytywne i negatywne oceny, bilans zdrowotnych skutków pandemii przedstawia się źle, ale już postęp technologiczny został doceniony. Przy licznych wskazaniach plusów tylko co dziesiątemu Polakowi przeszkadza, że bardziej uzależniony jest od Internetu. 7 proc. zwraca uwagę na wzrost cyberprzestępczości, czego akurat czy byłaby pandemia, czy nie, i tak nie udałoby się uniknąć.
I na tym właściwie koniec dziedzin, którym pandemia bardziej pomogła niż zaszkodziła.
– W przypadku finansów, choć niektórzy spłacili zadłużenie i zaoszczędzili, to jednak podobna część osób straciła oszczędności i popadła w długi. W 5 proc. przypadków lockdowny były też przyczyną utraty pracy lub firmy, a trudna sytuacja materialna spowodowała, że niektórzy musieli zwrócić się po pomoc do rodziny lub też pomagać finansowo najbliższym, o czym wspominało po 4 proc. respondentów – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak. – Wiele wskazuje na to, że długoterminowym skutkiem finansowych turbulencji będzie większy rozsądek w gospodarowaniu pieniędzmi, 28 proc. badanych zapowiada, że po pandemii będą oszczędniejsi – dodaje. Bardziej cieszyć się życiem, dzięki większej rozrzutności zamierza jedynie 3 proc. ankietowanych.
– Zmianę nastawienia konsumentów do wydatków już zresztą można zaobserwować w danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy informacji kredytowych BIK. Wynika z nich, że przez okres pandemii Polacy zmniejszyli swoje zaległości z tytułu nieopłaconych w terminie m.in. rachunków, czynszów, kar za jazdę bez biletu czy rat kredytów i pożyczek – informuje Sławomir Grzelczak.
Zaległości obniżyły się z 79,76 mld zł do 79,44 mld zł. Spadła też liczba samych dłużników, szczególnie wśród osób z niskimi kwotami długów. Nieradzących sobie z regulowaniem zobowiązań na koniec maja br. było 2 741 457. To 92 tys. osób mniej niż w marcu 2020 r., z czego ponad 51 tys. stanowili niesolidni dłużnicy, którzy mieli do zwrotu do 2 tys. zł. W rezultacie osób z max. zaległościami wynoszącymi 2 tys. zł jest obecnie 683,2 tys., o ponad 7 proc. mniej.
– Najwyraźniej ten, kto mógł sobie pozwolić, postanowił wyprowadzić swoją sytuację finansową na prostą, nie chcąc ryzykować pogłębienia problemów i w obliczu kryzysu – zauważa Sławomir Grzelczak.
Badanie Quality Watch zrealizowane w dniach 18-21 czerwca metodą CAWI (komputerowo wspomagany wywiad internetowy) wśród Polaków w wieku 18+. Reprezentatywność ze względu na: wiek, płeć, wielkość miejsca zamieszkania. Próba n=1048.