Referendum migracyjne – czy polityka migracyjna znów podzieli wyborców?
Przyjęty na forum Unii Europejskiej mechanizm relokacji migrantów rozbudził szeroką dyskusję o kierunku, który powinna obrać polityka migracyjna. Wiodące w sondażach Prawo i Sprawiedliwość (34,6 procent) proponuje, by referendum w tej sprawie odbyło się w dniu tegorocznych wyborów parlamentarnych. Osiągnięcie tego celu wymagało przegłosowania przez Sejm nowelizacji ustawy o referendum ogólnokrajowym, otwierając drogę do przeprowadzenia obu procedur w tym samym terminie. Działania partii rządzącej sugerują, że polityka migracyjna będzie jedną z głównych osi toczącej się kampanii. Czy te kwestie wpłyną na ostateczny wynik wyborów, podobnie jak miało to miejsce w 2015 roku? Analitycy londyńskiej firmy Unibet przygotowali prognozy w tym zakresie.
Przyczyną powrotu tematu na usta komentatorów jest nowy pakiet azylowy UE, zmieniający dotychczasowy mechanizm relokacji. Polska opowiedziała się przeciwko przyjęciu dwóch rozporządzeń zakładających wprowadzenie kontrowersyjnych nad Wisłą zmian. Dyskusję wywołała kwestia wysokich kar za ewentualną odmowę relokacji, wynoszących 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę. Presję polityczną wokół tematu zwiększają również napięcia geopolityczne w Europie Środkowo-Wschodniej. Choć okoliczności są zupełnie inne niż 8 lat temu, temat powraca do debaty publicznej, wywołując głosy zarówno polityków, jak i ekspertów z obszaru socjologii.
Spór polityczny wokół mechanizmu relokacji
Politycy Zjednoczonej Prawicy podkreślają, że Polska przyjęła bezinteresownie i bez szerszego wsparcia miliony uchodźców z Ukrainy. Dodatkowo to na Warszawie spoczywa odpowiedzialność za ochronę najdłuższego odcinka zewnętrznej granicy lądowej Unii, a więc i za efektywne powstrzymywanie fali migracyjnej z kierunku wschodniego. Z drugiej strony, opozycja kontrargumentuje sprzeciw rządzących mówiąc o możliwości uchylenia mechanizmu solidarnościowego. Spór może rozwiązać powszechne referendum, w którym to obywatele mają wypowiedzieć się, czy chcą ratyfikacji (przyjęcia) nowego mechanizmu czy też nie. Przyjęcie przez Sejm rozwiązań prawnych umożliwiających przeprowadzenie takiego referendum wraz z wyborami parlamentarnymi ma na celu znacząco zwiększyć szanse na to, że będzie one miało moc wiążącą. Aby tak się stało, musi wziąć w nim udział co najmniej połowa obywateli uprawnionych do głosowania. Kwestią kontrowersji wciąż pozostaje treść pytania referendalnego, które zdaniem opozycji może zostać sformułowane w sposób wpływający perswazyjnie na decyzje wyborców w pozostałych częściach głosowania. Analitycy londyńskiej firmy Unibet szacują, że prawdopodobieństwo przeprowadzenia referendum ws. mechanizmu relokacji w dniu wyborów parlamentarnych 2023 wynosi 77 procent.
Tematyka migracji a kampania wyborcza
Zagadnienie migracji było jednym z kluczowych wątków, które w 2015 roku przesądziły o zwycięstwie Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych (37,58 procent głosów, 235 mandatów). Wielu komentatorów zadaje pytanie o to, czy temat ten ma podobny potencjał polaryzacyjny w tegorocznej kampanii? Eksperci podkreślają, że wciąż większość polskiego społeczeństwa jest przeciwna łagodzeniu polityki migracyjnej, a każdy ruch polityczny w tym kierunku jest odbierany z niechęcią. Ta kalkulacja powoduje, że prawdopodobnie Platforma Obywatelska nie zabierze tym razem głosu jednoznacznie popierającego mechanizm relokacji, a Prawo i Sprawiedliwość nie zaryzykuje jego wdrożenia, nawet uwzględniając potencjalne korzyści – takie jak uzupełnienie rosnącej dziury demograficznej na rynku pracy. Obranie głosu przeciwnego przez rządzących wpływa pozytywnie na konsolidację elektoratu partii i sprzyja wzrostom sondażowym. Eksperci są jednak zgodni, że tym razem nie będzie to wpływ determinujący rozstrzygnięcie wyborów. Analitycy londyńskiej firmy Unibet oceniają, że prawdopodobieństwo wzrostu notowań (w przedziale 2-4 procent) Prawa i Sprawiedliwości w związku z polaryzacją wokół tematu migracji wynosi 44 procent.