loader

Czy polscy podatnicy poniosą koszty europejskiej polityki migracyjnej?

Szwedzka propozycja reformy systemu migracyjno-azylowego Unii Europejskiej spotkała się z negatywnym odbiorem państw Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski. Kontrowersyjna zmiana zakłada de facto przymus wyboru między relokacją migrantów a zapłatą ekwiwalentu finansowego. W praktyce oznacza to „karę” w wysokości 22 tysięcy euro na migranta, w przypadku odmowy relokacji. Analitycy londyńskiej firmy Unibet wzięli pod lupę przyszłość polskiej polityki migracyjnej.

Spór w UE: Szwecja z propozycją reformy, sprzeciw Polski

Za szwedzką propozycją reformy opowiedziały się jedynie Luksemburg i Grecja. Z kolei stanowisko przeciwne, poza Polską, sygnalizują również Słowacja, Węgry, Rumunia i Bułgaria. Według ekspertów wprowadzenie proponowanego mechanizmu relokacji zwiększy zagrożenie kolejnego napływu migrantów spoza Europy, inspirowanego w rzeczywistości przez białoruskie władze. Nad Wisłą sprawa jest szczególnie delikatna, gdyż Warszawa zdecydowała się przyjąć uchodźców z Ukrainy. Od lutego 2022 roku granicę polsko-ukraińską przekroczyło łącznie ponad 12,5 miliona osób, z czego w kraju pozostaje według różnych szacunków między 1,5 do 2 milionów. Konieczność ewentualnego poniesienia kosztów odmowy relokacji migrantów z innych kierunków wzbudza więc szczególny sprzeciw rządzących, którzy podkreślają, że dla porównania UE wydała zaledwie 200 euro w przeliczeniu na uchodźcę z Ukrainy. Nieoficjalne sygnały wskazują, że wątpliwości do zasadności projektu mają nawet przodujące we wspólnotowej polityce migracyjnej Niemcy. Analitycy londyńskiej firmy Unibet oceniają, że szanse na wdrożenie proponowanego przez Szwecję mechanizmu relokacyjnego w UE wynoszą 23 proc.

Kontrolowana migracja receptą na kryzys demograficzny?

Polska jako państwo rozwinięte coraz silniej odczuwa skutki kryzysu demograficznego, który objawia się przyspieszającym starzeniem społeczeństwa i coraz niższą zastępowalnością pokoleń na rynku pracy. Z podobnymi problemami mierzą się od lat państwa Europy Zachodniej, które szybciej od Polski uzyskały poziom rozwoju niezbędny do przemiany krzywej demograficznej. Eksperci podkreślają, że nawet ewentualna poprawa wskaźnika dzietności nie przyniesie już koniecznej zmiany. W związku z tym w najbliższych latach Polska stanie w obliczu konieczności rewizji polityki migracyjnej. Nie zmienia tego fakt, że obecny trend opinii społecznej pozostaje nieprzychylny takim zmianom. W 2022 roku wskaźnik dzietności sięgnął rekordowo niskiego poziomu i wyniósł 1,26. Dla zachowania zastępowalności pokoleń wymagane jest osiągnięcie wyniku oscylującego w przedziale 2,10-2,15, a rok 2023 nie przynosi nadziei na poprawę sytuacji w tym aspekcie. Analitycy londyńskiej firmy Unibet oceniają, że prawdopodobieństwo spadku współczynnika dzietności w Polsce za rok 2023 poniżej poziomu 1,25 wynosi 63 proc.

author avatar
PiotrNowacki
O autorze