loader

Abp Gądecki: Krzyż Chrystusa nadaje sens i nadzieję naszemu krzyżowi

  1. NASZA ŚMIERĆ

Ale Wielki Piątek to także druga sprawa. To także kwestia naszej – duchowej i fizycznej – śmierci. To zaproszenie do wniesienia nadziei w nasze doświadczenia krzyża; również tego krzyża, którego doznaje dzisiaj świat w postaci pandemii koronawirusa. Jesteśmy przecież świadomi tego, że nasze zbawienie nie jest w naszym krzyżu, ale w krzyżu Chrystusa. To jego krzyż nadaje sens i nadzieję naszemu krzyżowi. Nasze samozaparcie i nasz krzyż nie są celem, lecz są środkiem do celu. Wyrzekam się siebie, aby oprzeć moje życie na Skale, jaką jest Chrystus i iść z Nim nie tylko na Kalwarię, ale dalej aż do zmartwychwstania. Dlatego Jezus wzywa wszystkich: „Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9,23). Trzeba, abyśmy szli za Chrystusem „Jego śladami” (1 P 2,21).

a. krzyż

„Krzyż – uczył papież Benedykt XVI – nie jest tylko prywatnym symbolem religijnym lub odznaką, wskazującą na przynależność do pewnej grupy w społeczeństwie. Krzyż, w swym najgłębszym wymiarze, nie ma nic wspólnego z narzucaniem na siłę jakiegoś credo czy filozofii. Mówi o nadziei, mówi o miłości, mówi o pokonaniu ucisku bez używania przemocy, mówi o Bogu podnoszącym maluczkich, umacniającym słabych, usuwającym podziały i zwyciężającym nienawiść miłością. Świat bez krzyża byłby światem bez nadziei, bezkarnie szalałyby w nim przemoc i okrucieństwo, słabi byliby wyzyskiwani, a ostatnie słowo należałoby do chciwości. W takim świecie nieludzkie traktowanie jednego człowieka przez drugiego przybrałoby najbardziej przerażające formy, i nic nie zdołałoby przerwać błędnego koła przemocy.

Tylko krzyż kładzie jej kres. Chociaż żadna ziemska siła nie może nas uratować przed skutkami naszych grzechów ani pokonać niesprawiedliwości u jej źródła, to przecież zbawcza interwencja naszego miłującego Boga przemieniła rzeczywistość grzechu i śmierci w ich przeciwieństwo. To właśnie czcimy, kiedy otaczamy chwałą krzyż naszego Odkupiciela. Św. Andrzej z Krety słusznie opisuje krzyż jako coś, ‚co z imienia i w rzeczywistości jest najwspanialszym z wszystkich dóbr. Przez niego bowiem, dzięki niemu i w nim objawia się istota naszego zbawienia i powrót do pierwotnego stanu’” (Oratio X; PG 97, 1018-1019); (Benedykt XVI, Krzyż daje światu nieskończoną nadzieję. Msza św. dla duchowieństwa i świeckich w kościele Świętego Krzyża. Nikozja – 5.06.2010).

b.    śmierć duchowa

Ale Wielki Piątek uczy nas nie tylko o krzyżu, on uczy nas również o śmierci duchowej dla zła, czyli o chrzcie. Dla osiągnięcia doskonałości – powie św. Bazyli Wielki – jest rzeczą konieczną nie tylko naśladować Chrystusa w przykładach, jakie ukazał nam swoim życiem (poprzez łagodność, pokorę, cierpliwość), trzeba także być naśladowcą Jego śmierci. Św. Paweł powie: „upodabniając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych” (Flp 3,10-11).

W jaki sposób – w sensie duchowym – możemy upodobnić się do śmierci Jezusa? Stanie się tak, jeśli zostaniemy z Nim razem pogrzebani przez chrzest. Jak wygląda ten pogrzeb? Otóż najpierw trzeba przerwać bieg poprzedniego życia. Tego zaś nikt nie może dokonać, jeśli nie narodzi się po raz wtóry, bo odrodzenie oznacza początek nowego życia. Zanim więc rozpoczniesz nowe życie, musisz położyć kres staremu życiu. Podobnie jak ci, którzy osiągają w zawodach graniczną linię stadionu i zawracają z powrotem, muszą na chwilę przystanąć, aby rozpocząć bieg w odwrotnym kierunku, tak wydaje się rzeczą konieczną, aby przy zmianie życia – między starym a nowym istnieniem – pośredniczyła śmierć, która kładzie kres temu, co ustępuje, i daje początek temu, co następuje potem.

W jaki więc sposób zstępujemy duchem do otchłani? Czynimy tak, naśladując – przez chrzest – pogrzeb Chrystusa. Ciała bowiem tych, którzy przyjmują chrzest, zostają jakby pogrzebane w wodzie. Ale chrzest oznacza również – w tajemniczy sposób – pogrzebanie uczynków ciała. Chrzest oczyszcza w jakiś sposób duszę z brudów, które człowiek zaciąga na skutek nieuporządkowanych pożądań zmysłowych. Dlatego napisano: ‚Obmyjesz mnie, a będę nad śnieg wybielony’. Z tej to przyczyny jeden tylko znamy chrzest przynoszący zbawienie. Jedna bowiem jest śmierć za życie świata i jedno powstanie z martwych, których figurą jest właśnie chrzest (por. św. Bazyli Wielki, O Duchu Świętym, rozdz. 15,35).

c.    śmierć fizyczna

Co niesie ze sobą z kolei nasza śmierć fizyczna; ta śmierć, która dotyczy nas wszystkich? Która stawia nam trudne pytania, szczególnie gdy dotyka nas z bliska lub kiedy dotyczy dzieci, czy ludzi bezbronnych. Jeśli jest ona rozumiana jako koniec wszystkiego, to taka śmierć przeraża, przygnębia, przemienia się w zagrożenie, które rozbija wszelkie marzenia, wszelką perspektywę, rozbija wszelkie relacje i przerywa wszelką drogę. Dzieje się tak, gdy traktujemy nasze życie jako czas zamknięty między dwoma biegunami: między fizycznymi narodzinami a śmiercią fizyczną. Gdy nie wierzymy w perspektywę wykraczającą poza życie obecne. Gdy żyje się tak, jakby Boga nie było. Ta wizja śmierci jest typowa dla myśli ateistycznej, która interpretuje istnienie jako przypadkowe znalezienie się na świecie i podążanie ku nicości. Ale istnieje także ateizm praktyczny, będący życiem jedynie dla własnych interesów i rzeczy doczesnych. Jeśli damy się ogarnąć tej błędnej wizji śmierci, to nie mamy innego wyboru, jak ukryć śmierć, aby jej zaprzeczyć lub ją bagatelizować, żeby nas nie przerażała.

Ale wobec takiego fałszywego rozwiązania buntuje się „serce” człowieka; buntuje się jego pragnienie nieskończoności; jego nostalgia za wiecznością. Jeśli spojrzymy na najbardziej bolesne chwile naszego życia – gdy straciliśmy kogoś bliskiego, rodziców, brata, siostrę, syna, przyjaciela – wtedy zauważymy, że nawet w dramacie utracenia danej osoby, pomimo rozdarcia rozłąką, trwało w naszym sercu przekonanie, że nie wszystko się skończyło. Że dobro ofiarowane i przyjęte nie poszło na marne. Istnieje w nas silny instynkt, który mówi, że nasze życie nie kończy się wraz ze śmiercią. To pragnienie życia znalazło potwierdzenie w zmartwychwstaniu Chrystusa. Jego zmartwychwstanie nie tylko daje pewność życia po śmierci, ale także rozjaśnia tajemnicę śmierci fizycznej każdego z nas.

Człowiek umiera tak, jak żył. Jeśli moje życie było drogą z Panem, drogą ufności w Jego wielkie miłosierdzie, to będę przygotowany, by przyjąć ostatnią chwilę mojego istnienia na ziemi, jako ostateczne ufne powierzenie się w Jego miłujące ręce, oczekując na kontemplację twarzą w twarz Jego oblicza. To najpiękniejsze, co może się nam przydarzyć; widzenie Chrystusa takim, jakim jest; pięknym, pełnym światła i miłości.

Szczególnie w czasie pandemii trzeba, abyśmy byli zawsze gotowi, wiedząc, że życie na tym świecie jest nam dane, by przygotować się do innego życia w niebie. Przygotowuję się na śmierć przez modlitwę, sakramenty a także przez praktykowanie miłosierdzia. Przez braterskie dzielenia się z potrzebującymi, przez zatroszczenie się o rany fizyczne i duchowe naszego bliźniego. Przez współodczuwanie cierpienia i wzbudzaniu nadziei. Kto praktykuje miłosierdzie, ten nie obawia się śmierci. A dlaczego nie boi się śmierci? Bo patrzy jej w oczy w ranach braci i przezwycięża ją miłością Chrystusa. Jeśli otworzymy bramę naszego życia i naszego serca na braci najmniejszych, wówczas także nasza śmierć stanie się bramą, która nas wprowadzi do nieba, do błogosławionej ojczyzny, ku której zmierzamy, pragnąc zamieszkać na zawsze z naszym Bogiem Ojcem, z Jego Synem, Jezusem Chrystusem, z Duchem Świętym, z Maryją i świętymi (por. Papież Franciszek, Umierać w Chrystusie. Katecheza wygłoszona podczas audiencji generalnej – środa, 27.11.2013).

ZAKOŃCZENIE

Na koniec zatem, Tak więc w Wielki Piątek – gdy przechodzimy do adoracji krzyża świętego – klękają kapłani Boga, bo muszą głosić Ukrzyżowanego i bezustannie piją z kielicha Jego klęski. Bo nieustannie stają ze swym grzechem i słabością między Bożym światłem a człowiekiem. Bo potrzebują Jego zmiłowania bardziej niż wszyscy inni, będą bowiem musieli zdać rachunek z tego, jak uszanowali krew, która dziś wypłynęła z ran Syna Człowieczego.

Klęczą pod krzyżem uczeni i mędrcy tego świata. Aby się nauczyć, że próżna jest wszelka mądrość, która się nie spala w błogosławionym głupstwie miłości, aby się nauczyć, że logika krzyża – to głupstwo dla Greków, a zgorszenie dla Żydów – dla tych, co mają być zbawieni, jest Bożą mądrością i Bożą mocą.

Niechże tu również przystaną i spojrzą na krzyż ci, co sądzą, że nie potrafią wierzyć. Niech ujrzą  cząstkę Wielkiego Piątku Syna Bożego. Kiedy z przerażeniem poczują, że Bóg jest w ich sercu martwy, będzie to znaczyć – o, gdybyż wiara pozwoliła im to zrozumieć! – iż dzielą śmiertelny los Boga, który naprawdę postanowił za nich umrzeć, który zapragnął być martwy, aby oni żyli i uwierzyli, że nawet najdalsza dal może być jeszcze objęta milczącą miłością ich Boga.

Tak więc wszyscy, co poznali zmiłowanie Boże, klękają dzisiaj pod krzyżem, który rozpościera niewidzialnie swoje ramiona poprzez wszystkie przestworza i wszystkie czasy. Padają na twarz. Milczą. Płaczą. Modlą się do Ukrzyżowanego. Modlą się do życia, które za nas zostało ofiarowane. Modlą się do Miłości, która miłuje do końca. Klęczą pod krzyżem świata – ci, którzy mają być zbawieni, płaczący i kochający (por. Karl Rahner SJ, Adoracja Krzyża). Amen.

 

źródło: KEP

author avatar
Capital24.tv
Capital24.tv - Nakręcamy biznes! Capital24.tv to pierwsza w Polsce internetowa telewizja biznesowa, która dostarcza wartościowe informacje, analizy oraz ekspertyzy związane z rynkiem gospodarczym i finansowym. Serwis został stworzony przez zespół doświadczonych dziennikarzy i ekspertów, którzy prezentują treści w przystępnej i atrakcyjnej formie. Platforma umożliwia firmom założenie bezpłatnych profili, na których mogą publikować wiadomości, zdjęcia, podcasty oraz wideo, a także zintegrować je z kontem na YouTube. Dzięki licencji Creative Commons, treści zamieszczone na Capital24.tv są dostępne dla dziennikarzy i blogerów do bezpłatnego pobierania i udostępniania, co sprzyja szerzeniu wiedzy na temat polskiego biznesu i rynku kapitałowego.

1 2

O autorze