loader

Inwestorzy nie mają odpowiednich narzędzi, aby poruszać się na zmiennych rynkach

Pomijając wstrząs spowodowany pandemią, ostatnia przecena na giełdach to wynik równoczesnego wystąpienia szeregu wcześniejszych czynników, w tym zawyżanych wycen czy nadmiernego opierania się na biernych lub quasi-biernych strategiach i zarówno zarządzający majątkiem i funduszami, jak i inwestorzy detaliczni powinni byli wyciągnąć z tego wnioski. W obliczu strat lub niskich zysków pytanie, które zarządzający majątkiem i inwestorzy detaliczni powinni sobie dziś zadać brzmi: jak można zwiększyć odporność i elastyczność portfeli klientów w przyszłości?

 

Stworzenie platformy oferującej inwestorom detalicznym możliwość kupna i sprzedaży instrumentów finansowych we wszystkich formach wymaga cierpliwości, wysiłku i dużych umiejętności w zakresie technologii. Nie każdy będzie w stanie lub będzie chętny to zrobić, dlatego wkrótce należy się spodziewać kilku fuzji i przejęć w obszarze zarządzania majątkiem i inwestycjami. Z perspektywy regulacyjnej, tradycyjny rynek „kup i trzymaj” oferowany przez firmy zarządzające majątkiem i aktywami może być łatwiejszy do regulacji, jednak raczej nie przyniesie korzyści inwestorom detalicznym. Z tego względu organy regulacyjne muszą zapewnić, że inwestorzy detaliczni będą dysponować narzędziami do obsługi szerszej gamy instrumentów. Ważnym elementem tego procesu będą testy odpowiedniości.

 

Największa zmiana będzie jednak musiała zostać zainicjowana przez samych inwestorów detalicznych. Kryzys to okazja, aby skłonić do takich zmian podmioty zarządzające ich majątkami. Inwestorzy powinni rozumieć, jakie wprowadzono wobec nich ograniczenia dostępu do szeregu instrumentów, które umożliwiłyby im dywersyfikację portfela, a tym samym poprawę wyników. Przykładowe ograniczenia połączone z mierną usługą to np. słaby dostęp do funduszy lub instrumentów oferujących ochronę przed spadkiem; brak możliwości kupna wyłącznie kasowych inwestycyjnych rachunków oszczędnościowych, pojedynczych akcji, obligacji i innych instrumentów w Stanach Zjednoczonych, Chinach i w innych krajach; niejasne dane i sprawozdawczość, w tym brak raportów na temat zysków kapitałowych; wreszcie, konflikt lojalności czy oporne usuwanie z platform zarządzających funduszami o wysokim profilu i niewystarczających wynikach.

 

Należy szczegółowo przeanalizować wpływ nadmiernych opłat na wyniki i wzrost kapitału. Nie znaczy to, że obecne dążenie do maksymalnego cięcia opłat jest godne pochwały. Firmy, które nie pobierają odpowiednich opłat za swoje usługi nie są w stanie zbudować wysokojakościowych platform ani zapewniać kompleksowej obsługi inwestorom. Opłaty powinny być konkurencyjne i oferować wartość, a w miarę możliwości również powiązany z opłatami pakiet usług.

 

W nadchodzącej dekadzie przygotowani i wyedukowani inwestorzy będą mieli wiele okazji do osiągnięcia istotnych zysków. Będzie to zależeć m.in. od wyboru odpowiedniego zarządzającego majątkiem i inwestycjami. Kryzys to okazja dla inwestorów detalicznych, aby zadali sobie pytanie, czy mają dostęp do wszystkich instrumentów i narzędzi umożliwiających im podejmowanie lepszych decyzji inwestycyjnych i generowanie zysków. Natomiast zarządzający funduszami, którzy liczyli, że będą tylko pobierać opłaty i biernie inwestować pieniądze klientów w akcje i bierne lub quasi-bierne instrumenty, szybko uświadomią sobie, że epoka inercji się skończyła – inteligentni inwestorzy zaczną głosować pieniędzmi i szukać nowych rozwiązań.

 

Charlie White-Thomson, Prezes Saxo Banku w Wielkiej Brytanii

author avatar
Rechters

1 2

O autorze