Czy naukowcy zarobią na wynalazkach?

Zmiana jednego parametru nie zmienia całego systemu. Dlatego w tym roku nastąpiło parę zmian, z których dwie są najbardziej istotne – ustawa o wprowadzeniu „przywileju wynalazcy”, czyli o uwłaszczeniu profesorskim, która wprowadziła możliwość szybkiej komercjalizacji nowej wiedzy stworzonej na uczelniach publicznych do spinoffów (przedsiębiorstw powstałych poprzez wydzielenie się z jednostki macierzystej, którego celem jest komercjalizacja wiedzy naukowej i technologii), gdzie te pomysły są rozwijane i komercjalizowane. Wcześniej to uczelnia była bezwarunkowym właścicielem tych praw. Teraz sytuacja się zmienia – liderem jest Politechnika Warszawska.
Drugą istotną zmianą jest system finansowania projektów. Wprowadzono rozwiązania takich krajów jak: Szwecja, USA, Izrael. Polega on na inwestowaniu w projekty, które są bardzo ryzykowne technologicznie, jednak w przypadku sukcesu- bardzo obiecujące. W tym wypadku część ryzyka bierze na siebie państwo, które spełnia rolę katalizatora, jednocześnie realizując swój cel tworzenia miejsc pracy w innowacyjnym przemyśle. Kiedy projekt pokonuje ryzyko technologiczne jest w dalszym etapie finansowany ze środków prywatnych. To była dziura finansowa, której w Polsce do tej pory nie potrafiliśmy załatać. Teraz się to udało – komentuje Marek Borzestowski.