loader

Pasja to najlepsza inwestycja

Co jeśli chcemy dalej rozwijać swoją pasję, a nie jesteśmy katarskim szejkiem? Ci, którzy nie chcą czekać z realizacją marzenia o nowym wypasionym rowerze lub nartach o większym promieniu skrętu, muszą rozejrzeć się za dobrym kredytem na nie. Dobra wiadomość jest taka, że obecnie koszty kredytów gotówkowych – bo taki potrzebny jest na zakup sprzętu sportowego – są wyjątkowo niskie. W lipcu Rada Polityki Pieniężnej, która wyznacza cenę pieniądza na rynku, zdecydowała się nie zmieniać wysokości stóp procentowych. Stopa referencyjna to nadal 1,50 proc. w skali roku. Te rekordowo niskie poziomy utrzymują się już od dłuższego czasu, co sprawia, że średnie oprocentowanie kredytów zarówno konsumenckich, jak i dla firm również jest stabilne. Obecnie oprocentowanie kredytu gotówkowego na rynku waha się od 6 do 10 proc.

Jak zatem zdobyć niezbędne środki na wymarzony sprzęt? Oczywiście można skorzystać z oferty zakupu na raty, którą proponuje wielu sprzedawców. Większość sklepów ze specjalistycznym sprzętem posiada w swojej ofercie kredyt pozwalający na zakup interesującego nas przedmiotu. Wadą tego rozwiązania jest to, że zazwyczaj sklep jest związany umową z konkretnym bankiem i to on udziela nam kredytu. A może to nie być najlepsza rynkowa propozycja, jaką możemy dostać. Kredytobiorca nie musi jednak korzystać z oferty banku związanego ze sklepem. Najlepszej oferty możemy poszukać samodzielnie i pojawić się w sklepie, mając już odpowiednią kwotę na koncie.

 

Jak wybrać najlepszy kredyt na nasz wymarzony sprzęt? Choć kredyt konsumencki to dość prosty produkt, musimy zwrócić uwagę na kilka aspektów. Po pierwsze trzeba zastanowić się, jakiej kwoty potrzebujemy. Jeśli już decydujemy się przejść przez procedurę kredytową, dobrze jest zawnioskować o wyższą kwotę (jeśli mamy wystarczającą zdolność kredytową), którą możemy przeznaczyć na inne wydatki, np. podróż, podczas której zrobimy wyjątkowe fotografie. Ważny jest okres kredytowania, bo będzie on wpływać na wysokość comiesięcznej raty. Uznaje się, że miesięczne obciążenia wynikające ze spłaty różnych kredytów nie powinny przewyższać 60 proc. naszych przychodów – tej zasady warto przestrzegać niezależnie od tego, jak bardzo potrzebujemy nowego obiektywu za 10 tys. zł.

 

Porównując oferty różnych kredytobiorców, zwróćmy uwagę na wysokość marży danego banku i prowizji za udzielenie kredytu. Warto również dowiedzieć się, czy bank nalicza opłaty towarzyszące, np. opłaty za rozpatrzenie wniosku kredytowego. Dobrze jest sprawdzić z wyprzedzeniem, w jakiej formie musimy przedstawić bankowi informację o naszych dochodach – to będzie uzależnione zarówno od procedury konkretnego banku, jak i od tego, jaka jest podstawa naszego dochodu (czy uzyskujemy go z umowy o pracę, umowy zlecenia czy jako samozatrudnieni). O to, gdzie procedura jest najprostsza, warto zapytać doradcę w sieci pośrednictwa finansowego (np. Idea Expert), który ma doświadczenie z różnymi bankami i podpowie nam, gdzie najszybciej uzyskamy zgodę kredytową. Warto się z nim skonsultować, zwłaszcza jeśli zależy nam na czasie. Przed podpisaniem umowy oczywiście czytamy ją uważnie, zwracając uwagę na ewentualne zapisy o dodatkowych opłatach naliczanych za całościową lub częściową spłatę kredytu przed terminem.

 

Jako że nasz wymarzony sprzęt może kosztować np. tyle co samochód, warto również pomyśleć o wykupieniu na niego ubezpieczenia. Koszt będzie niewielki w stosunku do strat, jakie możemy ponieść w razie uszkodzenia naszego wyposażenia. Trzeba pamiętać, że kredytodawca będzie oczekiwał, że zwrócimy pożyczone pieniądze. Nawet jeśli nasz ukochany aparat wpadnie do wodospadu Niagara, gdy będziemy robić fotografię życia.

 

author avatar
Idea Expert

1 2

O autorze