loader

Chłodne podejście Draghiego w sprawie polityki pieniężnej

Pod koniec 2014 r., gospodarka eurolandu wyglądała raczej słabo: wzrost był mizerny, a inflacja spadła poniżej zera. Po 11 miesiącach wdrażania programu luzowania ilościowego, wzrost gospodarczy jest bardziej zrównoważony, a gdy wpływ spadków cen ropy przestanie być widoczny w danych o inflacji w przyszłym roku, sądzę, że roczna stopa inflacji może wzrosnąć do poziomu lekko powyżej zera. Przypuszczam, że w takich warunkach Draghi i jego koledzy z Rady Zarządzającej chcieli uniknąć nadmiernego bujania łodzią, ale woleli raczej utrzymać ją na stałym kursie i pokazać, że są gotowi do działania.

 

Choć prognoza dla wskaźnika inflacji została skorygowana lekko w dół do 1,6% w 2017 r.[1], co i tak uważam za przejaw względnego optymizmu, stopa inflacji będzie stopniowo zmierzać w kierunku zakładanego przez EBC dwuprocentowego celu inflacyjnego.

 

Rozbieżne kierunki polityki pieniężnej

 

EBC nie jest oczywiście jedynym dużym bankiem centralnym, którzy inwestorzy obserwują w tym miesiącu. Wielu obserwatorów uważa, że podczas zaplanowanego na 16 grudnia posiedzenia Federalnego Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC), przedstawiciele Rezerwy Federalnej USA (Fedu) będą głosować za podniesieniem stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych po raz pierwszy od 2006 r.

 

Niezależnie od tego, czy decyzja o podwyżkach stóp w USA zostanie podjęta podczas wspomnianego posiedzenia, czy też zostanie odłożona na rok następny, po raz pierwszy od wielu dziesięcioleci możemy znajdować się u progu okresu rozbieżnej polityki pieniężnej prowadzonej przez EBC i Fed. Ta rozbieżność będzie miała określone konsekwencje dla cen aktywów w Europie, a w szczególności dla cen obligacji. Przypuszczam, że ceny obligacji będą stabilne, w związku z ich dalszym intensywnym skupem przez EBC. Twórcy polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych wydają się być gotowi, by przejść do zaostrzania polityki. To zaostrzanie nie musi okazać się przesadnie agresywne, ale można się spodziewać rychłych podwyżek stóp procentowych, co, według mnie, oznacza, że rynek obligacji w USA może oferować niższe zwroty w porównaniu z europejskim rynkiem obligacji. Kluczową kwestią związaną z rozbieżnymi kierunkami polityki pieniężnej jest właśnie różnica w zwrotach. Te dwa banki centralne tradycyjnie działały w sposób względnie zsynchronizowany lub jeden pozostawał nieco w tyle za drugim. Teraz najwyraźniej zmierzają w przeciwnych kierunkach.

 

W mojej ocenie, obligacje europejskie powinny wciąż być dość stabilne. Należy oczywiście liczyć się z ryzykiem pewnych wahań w konsekwencji ostatnich działań EBC, ale generalnie uważam, że wielu inwestorów może uznać obligacje europejskie za bardziej atrakcyjne, ponieważ rentowność jest niska i prawdopodobnie taka pozostanie przez pewien czas.

author avatar
Franklin Templeton
Franklin Templeton to jedna z pierwszych zagranicznych firm zarządzających aktywami w Polsce, obecna na rynku krajowym od końca lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy to otwarto oddział w Warszawie, dziś zatrudniający ponad 20 pracowników i koordynujący dystrybucję funduszy spółki SICAV Franklin Templeton zarejestrowanej w Luksemburgu w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Sukcesy organizacji na polskim rynku doprowadziły do utworzenia oddziału w Poznaniu w 2007 r., gdzie zatrudnionych jest dziś ponad 500 pracowników w 35 działach.   Franklin Templeton zarządza obecnie w Polsce aktywami o łącznej wartości przekraczającej 1 mld USD.

1 2

O autorze