loader

Zubożenie OFE grozi posuchą na giełdzie

Najszybciej fundusze i rynek
giełdowy odczują prawdopodobnie skutki mechanizmu przekazywania części środków
członków, którym do osiągnięcia wieku emerytalnego pozostało 10 lat. Opierając
się na szacunkach resortu finansów, w 2014 r. z tego tytułu OFE będą musiały
przetransferować do ZUS 4,4 mld zł. O ile ubytek napływu składek z tytułu
„dobrowolności” prawdopodobnie zacznie być odczuwalny dopiero po kilku
pierwszych miesiącach przyszłego roku (zakładając, że stosowne ustawy i
rozporządzenia zaczną obowiązywać od początku stycznia 2014 r., a członkowie
OFE będą mieli na zadeklarowanie swej przynależności do nich będą mieć trzy
miesiące), to „suwak” zacznie czyścić konta OFE już od początku roku, ograniczając
możliwości kupowania akcji przez fundusze.

 

Najpoważniejsze konsekwencje
dla funduszy i rynku będą związane z wolnością wyboru uczestnictwa przyszłych
emerytów w OFE. Na szczęście, rząd nie zdecydował się na wariant, w którym w
ślad za rezygnacją z funduszy emerytalnych do ZUS przekazywane byłyby wszystkie
aktywa, zgromadzone dotychczas przez członka. Będą tam wędrowały jedynie
przyszłe składki. To zdejmuje z giełdy największe zagrożenie w postaci podaży
akcji. Jednak samo ograniczenie wielkości dopływających do funduszy składek
będzie poważnie wpływało na zachowanie jednego z najbardziej znaczących graczy
na giełdzie. Skala tego wpływu zależeć będzie od tego, ilu członków OFE i
przyszłych emerytów zdecyduje się w całości przejść na garnuszek ZUS. To wciąż
największa niewiadoma.

 

Według przeprowadzonych w
czerwcu przez PBS badań ankietowych, jedynie 26 proc. obywateli jest
zwolennikami OFE, 30 proc. jest im przeciwnych, a 44 proc. to niezdecydowani.
Najnowsze sondaże wskazują jednak, że około połowa Polaków jest przeciwna
zmianom w OFE, zaproponowanym przez rząd. Nie wiadomo jednak jakie decyzje w
rzeczywistości podejmą obywatele. Biorąc pod uwagę sposób dokonywania wyboru,
narzucony przez rząd, czyli automatyczna przynależność wyłącznie do ZUS w
przypadku bierności obywatela, trudno być optymistą. Można szacować, że w
najlepszym przypadku przynależność do OFE zadeklaruje około połowa przyszłych
emerytów, zaś w najgorszym, jedynie jedna czwarta. W pewnym uproszczeniu można
przyjąć, że oznaczałoby to zmniejszenie kwot składek otrzymywanych przez OFE w
takiej samej skali. W oczywisty sposób wpływałoby to na popytową aktywność
funduszy na warszawskim parkiecie. Gdyby do zmian w OFE nie doszło, w 2014 r.
fundusze otrzymałyby około 12 mld zł z tytułu składek, z czego mniej więcej 40
proc. wydałyby na zakup akcji. Z tego wynika, że średnio miesięcznie kupowałyby
akcje za 400 mln zł. Przy założeniu, że ograniczenie dopływu składek o połowę w
wyniku wyboru ZUS przez członków OFE, rozpocznie się w drugiej połowie 2014 r.,
fundusze otrzymałyby w pierwszym półroczu około 6 mld zł składek, w drugim zaś
3 mld zł, czyli łącznie 9 mld zł. Teoretycznie więc w pierwszych sześciu
miesiącach, aktywność popytowa OFE na giełdzie mogłaby być znacznie większa niż
dotychczas, gdyż prawdopodobnie zniesione zostaną limity zaangażowania w akcje.
Jednak biorąc pod uwagę wspomniane mechanizmy wynikające z działania „suwaka”
(4,4 mld zł w skali roku) oraz chęci ograniczenia przez fundusze udziału akcji
w zmodyfikowanym portfelu (wstrzymanie się lub drastyczne ograniczenia zakupów
akcji przez kilkanaście miesięcy), popyt na akcje ze strony OFE może być
symboliczny. Przy założeniu, że w OFE zostanie jedna czwarta członków, można
mieć obawy, że w drugiej połowie 2014 r. fundusze mogą trwale znaleźć się po
podażowej stronie rynku, gdyż napływ środków skurczy się tak bardzo, że nie
będzie w stanie zrównoważyć działań wynikających z dążenia do ograniczenia
udziału akcji w portfelach OFE.


Najbliższe miesiące stać więc
będą pod znakiem niepewności w kwestiach terminu wprowadzenia zmian w OFE,
skali zmian, wynikających z deklaracji udziału obywateli w funduszach oraz
zmian strategii zarządzających funduszami emerytalnymi. To zaś będzie źródłem
wzrastającej co pewien czas nerwowości na warszawskim parkiecie i powodem
ostrożnego podejścia inwestorów do zakupów akcji. Najbardziej prawdopodobnym
skutkiem takiej sytuacji będzie ograniczenie pozytywnego wpływu pozostałych
czynników, sprzyjających poprawie giełdowej koniunktury, a najbardziej
prawdopodobnym kierunkiem jej zmian będzie w najlepszym razie łagodna tendencja
zwyżkowa.

 

 

Roman Przasnyski, Open
Finance

1 2

O autorze