loader

Październik czwartym miesiącem z rzędu wzrostu liczby upadłości firm w Polsce

•    W październiku opublikowano informacje o upadłości 66 polskich przedsiębiorstw wobec 55 w październiku ub.r. (upadłości jako stan faktyczny – czyli niezdolności do regulowania zobowiązań wobec dostawców w różnych formach prawnych). Od początku roku opublikowano informacje o 655 tak rozumianych upadłościach wobec 629 w tym samym okresie ub. roku (+4%).

•    Budownictwo – strumień upadłości bezpośrednio w branży jak na razie zmniejszył się, ale wcześniejszy jego szczyt w II kwartale wpływa na dekoniunkturę w produkcji materiałów budowlanych (9 upadłości spośród 22 dotyczących firm produkcyjnych).

•    Przetwórstwo przemysłowe – to w tej gałęzi gospodarki działało najwięcej firm (22), o których bankructwie opublikowano informacje w październiku. Obok firm dostarczających na rynek budowlany były to firmy spożywcze (mięsne), z przemysłu gumowego, metalowego, meblowego.

•    Handel – upadłości po połowie przypadają na dystrybutorów wyspecjalizowanych w artykułach inwestycyjnych (budownictwo – dekoniunktura w branży) oraz konsumpcyjnych (żywność, art. wyposażenia mieszkań – koncentracja w handlu, niska rentowność handlu tradycyjnego wzmacniana przez deflację).

•    Województwa: do grupy województw, gdzie dotychczas wyraźnie rosła liczba upadłości (wschód i cały Śląsk) dołączyły województwa małopolskie i podkarpackie. 

 

Upadali producenci – nie radzący sobie z malejącym popytem i kapitałem zamrożonym w zapasach (dobra inwestycyjne), z niską rentownością w efekcie deflacji (m.in. producenci żywności) lub w efekcie… wielu potencjalnych błędów w zarządzaniu

Stopniowy spadek liczby zamówień u producentów dóbr inwestycyjnych i wzrost zapasów pociągnął za sobą w efekcie kłopoty części wytwórców. W najliczniejszej wśród nich grupie firm dostarczających art. inwestycyjnych to efekt zmniejszenia produkcji budowlano–montażowej, której spadek wciąż oscyluje wokół -15% r/r. O problemach firm produkujących dobra inwestycyjne świadczą m.in. stopniowo zmniejszane przez nie tzw. minima logistyczne – dowóz do odbiorcy transportem producenta. Sygnały z rynku m.in. producentów okien wskazują, iż niegdyś transport producenta (w tym konkretnym przypadku) zapewniany był od zamówień o wartości 4,5 tys. zł netto, a z czasem granica ta spadała do 3 tys. zł, potem 2,5 tys., a obecnie wynosi formalnie 1 tys. zł, a i tak producent gotowy jest dostarczyć na miejsce nawet pojedyncze okno…

 Największe upadłości miały miejsce w przemyśle związanym z hodowlą i przetwórstwem mięsa (3 firmy o łącznym obrocie ponad 370 mln złotych). Problemy w branży mięsnej (ASF – problem na rynkach eksportowych, znaczne rozdrobnienie, duża konkurencja gospodarstw i przetwórców wielkoprzemysłowych z UE) nie mówią nam wszystkiego o ich przyczynach. Upadały bowiem również firmy produkcyjne z sektorów, które nie tylko nie przeżywają dekoniunktury jak budownictwo, ale nawet święcą kolejne tryumfy, w tym na lukratywnym rynku eksportowym – jak branża meblarska (2 upadłości w październiku) czy w sektorze wyrobów metalowych (części, konstrukcje – 3 firmy). To potwierdza tylko, iż upadłości mają nie tylko rynkowe podłoże (hossa-bessa), ale wiążą się z wieloma elementami potencjalnego ryzyka, które trudniej jednoznacznie wychwycić w porównaniu do wspomnianej koniunktury branżowej (a mogą to być kwestie np. błędów w zarządzaniu, przeinwestowania, złej struktury finansowania, zmian kadrowych – w tym kwestie sukcesji etc.). 

Brak inwestycji w samym przemyśle – potencjalne ryzyko niedopasowania do popytu, zwłaszcza na rynku eksportowym

Wahania zapasów odczuwali jednak także producenci innych dóbr przemysłowych, co wiązać się może z brakiem inwestycji w samym przemyśle. Zapasy nie zawsze są oczywiście oznaką kłopotów ze sprzedażą a co za tym idzie kłopotów finansowych wytwórcy. Czasami do ich tworzenia skłaniają firmy dobre perspektywy – chęć skorzystania z nich z wyprzedzeniem przy wykorzystaniu obecnych mocy produkcyjnych czy długoterminowe zlecenia. Wzrost zapasów (obserwowany zwłaszcza w I kwartale) zbiegł się bowiem ze zmniejszeniem inwestycji przedsiębiorstw o krajowej strukturze własnościowej (inwestują głównie firmy z kapitałem zagranicznym): w sytuacji niepewności mniejszym ryzykiem jest produkować „na magazyn” niż rozpoczynać inwestycje dla zwiększenia mocy produkcyjnych do realizacji zleceń „na zamówienie”. W obydwu przypadkach zamraża się kapitał, ale tworzenie zapasów jest jednak mniej kapitałochłonne. 

Efekty? Według badań NBP (Informacja o kondycji sektora przedsiębiorstw ze szczególnym uwzględnieniem stanu koniunktury w III kwartale 2016 r. oraz prognoz koniunktury na IV kwartał     2016 r.) w relacji rocznej i kwartalnej pogorszył się poziom zapasów niedopasowanych w przemyśle (posiada je obecnie 18,5% badanych firm). Zamówienia, które na dużą skalę napłynęły z zagranicy w I kw. i były realizowane w II kwartale sprawiły, że o ile wcześniej były nadmierne stany produktów gotowych, to po II kwartale w niektórych obszarach występował ich niedobór.

author avatar
AKM multiAN PR

1 2

O autorze