loader

W III kwartale 2017 roku najwyższa liczba niewypłacalności od 5 lat

Euler Hermes, wiodący globalny ubezpieczyciel należności handlowych, zbadał sytuację firm w Polsce pod względem niewypłacalności. Od początku roku w oficjalnych źródłach (Monitorach Sądowych i Gospodarczych) było 673 przypadków niewypłacalności przedsiębiorstw wobec 589 w ciągu trzech kwartałów 2016 r, co oznacza 14 procentowy wzrost.

Niewypłacalności obejmują niezdolność do regulowania zobowiązań wobec dostawców, skutkującą upadłością bądź którąś z form postępowania restrukturyzacyjnego. 

Kluczowe wnioski:

•    Spośród wielu przyczyn niewypłacalności wyłania się jedna konkluzja… firmy za mało zarabiają. Nie budują silnego zaplecza finansowego – stąd ich podatność na wszelkie zawirowania rynkowe jak opóźnienia w dopływie środków czy zmiany podatkowe 

•    Bardzo duże zróżnicowanie niewypłacalności w poszczególnych województwach – znacznym wzrostom ich liczby w jednych towarzyszy widoczny spadek w innych.

•    Budownictwo – wahania liczby niewypłacalności w poszczególnych miesiącach, tym niemniej ich liczba nadal wysoka, a w przekroju kwartalnym rosnąca, a nie malejąca wraz z postępem sezonu budowlanego. Pociąga to za sobą problemy zaopatrujących je firm

•    Produkcja i handel hurtowy – najwięcej było niewypłacalności firm zaopatrujących budownictwo; druga pod względem liczebności grupa – firmy dostarczające towary konsumpcyjne (w tym żywność)

Na 9 miesięcy od początku roku z mniejszą liczbą opublikowanych niewypłacalności mieliśmy do czynienia tylko w maju i wrześniu, stąd 14% wzrost ich liczby po trzech kwartałach w stosunku do roku ubiegłego. W efekcie tego w trzecim kwartale opublikowano w Monitorach Sądowych informacje o niewypłacalności aż 255 polskich firm – najwięcej od 5 lat (od końca 2012 roku – wtedy w IV kw. było to 260 firm). Spodziewamy się, że do końca roku tempo wzrostu liczby niewypłacalności polskich firm nadal będzie dwucyfrowe. Za wcześnie jeszcze na pozytywne efekty dla finansów firm z powodu wzrostu cen produkcji sprzedanej, sygnalizowanego ostatnio m.in. przez Eurostat (w naszym kraju w sierpniu jeden z najwyższych w Europie – 4,5% r/r).

„Firmy produkcyjne (a ostatnio także budowlane) musiały w końcu podnieść ceny, gdyż w ciągu ostatnich kwartałów skumulował się wzrost ponoszonych przez nie kosztów – cen pracy (od kilku do kilkunastu procent w zależności od województwa) i materiałów” – zauważa Tomasz Starus, Członek Zarządu Euler Hermes odpowiadający za ocenę ryzyka. „Czy to wpłynie na trwałe podniesienie rentowności, a w ślad za tym – zmniejszenie liczby niewypłacalności polskich producentów? To zależy, na ile wzrost cen będzie akceptowany przez rynek – trzeba więc obserwować poziom zamówień… Jest to też efekt wyczerpywania możliwości łatwego zwiększania skali produkcji bez istotnych inwestycji. Ale nawet jeśli w części przypadków zamówienia spadną, to bardziej istotny od obrotu będzie zysk, który może wzrosnąć (liczy się przecież nie wolumen, ale rentowność obrotu). Firmy maja w pierwszej kolejności zarabiać, a nie sprzedawać.”

author avatar
AKM multiAN PR

1 2

O autorze