loader

Jak pozostać cyberbezpiecznym w czasie Black Friday

 

Ostrożności nigdy za wiele

Teoretycznie przez ponad dwie dekady popularności internetu wszyscy powinni nauczyć się, że nie powinno się klikać linków w podejrzanych wiadomościach e-mail i na stronach internetowych, których reputację trudno jest ocenić. Niestety wciąż postępuje tak wielu użytkowników. Dlatego, jeżeli ciekawość zwycięża, zawsze warto jest sprawdzić, dokąd dany link prowadzi. Wystarczy najechać na niego kursorem myszy, a adres URL powinien pokazać się jako wyskakujące okienko lub u dołu wiadomości e-mail lub strony w przeglądarce.

Wówczas należy mu się bardzo uważnie przyjrzeć. Czy wygląda normalnie? Czy nazwa jest za długa, zawiera wiele łączników lub liczb? Czy jest to adres URL, którzy rzeczywiście prowadzi do strony oczekiwanej przez użytkownika lub do innej? Czy też może litery zastąpione są cyframi, np. amaz0n.com?

Przed kliknięciem w adres URL można go sprawdzić w jeszcze inny sposób. Wystarczy kliknąć na nim prawym klawiszem myszy, z otwartego menu kontekstowego wybrać funkcję kopiowania do schowka, a następnie wkleić w wyszukiwarce domen, np. na stronie who.is. W ten sposób można uzyskać różnorodne informacje, np. kiedy strona została utworzona po raz pierwszy, w jakim kraju jest fizycznie zlokalizowana, a także kto jest jej właścicielem. Należy zachować podejrzliwość w stosunku do wszystkiego, co było dostępne online tylko przez bardzo krótki czas lub zostało zarejestrowane w innym niż spodziewanym kraju.

 

Nieustanna czujność

Niestety, cyberprzestępcy dokładają wszelkich starań, aby stworzyć fałszywe repliki popularnych witryn zakupowych. Dlatego użytkownik powinien zachować szczególną ostrożność, odwiedzając daną stronę. Jest na to kilka sposobów.

Zacząć należy od spojrzenia na projekt strony internetowej. Większość cyberprzestępców nie ma czasu ani zasobów, aby wykonać dokładną kopię witryny lub stworzyć własną, fałszywą stronę. Jeżeli internetowy sklep nie wygląda profesjonalnie, nie wszystkie linki działają, jest zbyt wiele wyskakujących reklam lub w tekście opisu produktów są błędy, to zły znak.

Szczególną uwagę należy zwrócić też na ceny – mówi Jolanta Malak, dyrektor Fortinet w Polsce. – Nawet w nadchodzący Black Friday i Cyber Monday wiele ofert wygląda zbyt pięknie, aby były prawdziwe. Korzystający z nich internauci ryzykują, że kupią podrobiony produkt, nielicencjonowane oprogramowanie, bądź po prostu pożegnają się z pieniędzmi, nie otrzymując nic. Do tego rośnie ryzyko utraty danych karty kredytowej.

Bardzo ważną rzeczą, chociaż nie związaną bezpośrednio z technologiami IT, jest to, aby podczas internetowych zakupów korzystać z karty kredytowej, a nie debetowej. Wiele kart kredytowych objętych jest mechanizmami ochrony przed oszustwami. Ich wystawcy często ostrzegają też użytkowników o zaobserwowanych podejrzanych transakcjach. W razie problemów można też taką kartę łatwo zastrzec, nie blokując sobie dostępu do gotówki, jak miałoby to miejsce w przypadku utraty dostępu do karty debetowej. Podczas zakupów na stronach, co do których wiarygodności nie jesteśmy absolutnie pewni, można skorzystać z takich serwisów jak Privacy.com, które umożliwiają wygenerowanie wirtualnej karty kredytowej do przeprowadzenia jednej lub kilku transakcji. Ewentualna kradzież numeru takiej karty nie powoduje żadnych konsekwencji finansowych dla użytkownika.

Czujność użytkowników powinna wzbudzić też sytuacja, w której dany sprzedawca nie akceptuje płatności kartami. Może to oznaczać, że nie chce pokazać, jaką drogę pokonuj środki zapłacone przez klienta. Jeśli w witrynie wymagany jest bezpośredni przelew z banku, należy jej unikać. Jeśli tylko to możliwe, należy używać systemów płatności typu PayPal (po uprzednim sprawdzeniu czy użytkownik rzeczywiście znajduje się na stronie tego usługodawcy) lub mechanizmów dodatkowej weryfikacji zapewnianych przez wystawców kart kredytowych.

author avatar
Sarota PR Sp. z o.o.

1 2

O autorze