Do biegu, gotowi, start-up!
Start-upy finansowane są głównie przez inwestorów indywidualnych i fundusze zalążkowe. Praca nad rozwojem start-upów wymaga wiele mentalnego i fizycznego zaangażowania. Duże fundusze nie mają po prostu na to czasu. Ponadto, finansowanie start-upów wymaga mniejszego kapitału, co również niesie za sobą mniejsze zyski. Dużym funduszom się to nie opłaca. Jak mówi Rafał Agnieszczak, tworca portalu fotka.pl: – Z wieloletnich doświadczeń dużych funduszy wynika, że stopa zwrotu jest… bliska zeru. Prywatny inwestor, Marek Tomkiewicz dodaje: „Korporacyjność większych funduszy venture capital nie pozwala na nawiązanie relacji z właścicielami finansowanej działalności, co jest przecież niezbędne przy budowaniu firmy niemal od podstaw.”
PRYWATNY TRENER CZY ZAJĘCIA GRUPOWE?
Istnieje wiele funduszy inwestycyjnych oferujących swoje usługi początkującym firmom. Są fundusze specjalizujące się w konkretnej branży, jak na przykład BBI Seed Fund Sp. z o.o. czy MCI Management S.A. w usługach internetowych i komunikacyjnych. Są również fundusze zainteresowane projektami pochodzącymi z różnorodnych branż jak Varsovia Capital S.A. czy TRINITY AdVENTURE Sp. z o.o. Są również inwestorzy prywatni. Można znaleźć ich poprzez zrzeszające ich organizacje jak na przykład Gildia Aniołów Biznesu, PolBAN Business Angels Club czy Sieć Aniołów Biznesu Amber. Często jednak współpraca z „Aniołem” wynika z przypadkowego spotkania i obustronnego zainteresowania tematem. Jeśli jednak los nie pobłogosławił nas takim przypadkiem, istnieje jeszcze inna droga: wpisać do wyszukiwarki „szukam inwestora” – na pewno pojawi się kilka opcji.
A jakie kryterium wyboru zastosować jak już zostaniemy zalani stosem ofert? Dr Cezary Iwan z Wrocławskiego Centrum Badań EIT+, radzi: – Należy wybrać tego, który zaoferuje najkorzystniejsze warunki współpracy.