loader

Brexit: oczy wszystkich zwrócone na polityków

Ogólnie rzecz biorąc, widzimy oznaki narastającego niezadowolenia elektoratu z działań władz w całej Europie. Europejski wzrost gospodarczy jest generalnie dość anemiczny, a ludzie szukają winnych tej sytuacji. Wyborcy zaczynają zastanawiać się, czy aktualnie rządzące ugrupowania wciąż powinny sprawować władzę. Właśnie dlatego, według nas, mieliśmy ostatnio w Europie kilka przypadków, gdy wybory przyniosły zmianę status quo.

 

Ponadto pewne przesłanki wskazują, że oprócz obwiniania własnych rządów ludzie zaczynają także doszukiwać się winy odległej instytucji, której nigdy dobrze nie poznali i o której działalności niewiele wiedzą, czyli Unii Europejskiej.

 

Jest całkiem sporo krajów, w których dość duża część obywateli byłaby, jak przypuszczamy, skłonna zagłosować za opuszczeniem UE. Dane liczbowe nie są wprawdzie porażające, ale pokazują, że jest pewne niezadowolenie z europejskiego systemu politycznego w jego obecnej formie, a zwłaszcza ze sposobu, w jaki jest zarządzany.

 

W tym kontekście referendum w Wielkiej Brytanii odgrywa, naszym zdaniem, rolę piorunochronu kanalizującego poglądy polityków i komentatorów z całej Europy, dlatego może wywoływać dalszą zmienność rynkową.

 

Co więcej, uważamy, że potencjalne konsekwencje Brexitu dla reszty Europy są poważniejsze, niż się powszechnie przypuszcza.

 

Międzynarodowe organizacje finansowe, takie jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy czy Bank Światowy, a także szefowa Rezerwy Federalnej USA Janet Yellen przewidują, że Brexit może znacząco zdestabilizować nie tylko rynki finansowe w samej Europie, ale także światowe rynki finansowe w ujęciu ogólnym.

 

W tej sytuacji uderzający jest dla nas fakt, że wyceny obligacji europejskich, a zwłaszcza papierów dłużnych emitowanych przez rządy peryferyjnych krajów UE, najwyraźniej nie odzwierciedlają dostatecznie ryzyka Brexitu. Ryzyko to jest do pewnego stopnia uwzględnione w cenach brytyjskich obligacji korporacyjnych i rządowych, ale nie widać jego większego wpływu na szerszym rynku europejskim. Od tamtej pory sondaże stały się bardziej wyrównane, a jednak nie znalazło to odzwierciedlenia w postrzeganiu ryzyka Brexitu.

 

Wielu obserwatorów najwyraźniej uważa, że Europejski Bank Centralny (EBC) może zareagować i uspokoić sytuację. Program skupu aktywów przez EBC rzeczywiście uważany jest za skuteczny (wydano już dużo pieniędzy w ramach tego programu, a w tym miesiącu ma się rozpocząć skup obligacji korporacyjnych), jednak wciąż niepokoi nas fakt, że konsekwencje Brexitu nie są w pełni uwzględnione w wycenie obligacji z państw europejskich poza Wielką Brytanią.

 

Jeżeli Brytyjczycy zagłosują za opuszczeniem UE lub zwolennicy pozostania w UE wygrają z bardzo małą przewagą, pojawi się wiele nowych wątpliwości, a spready cen obligacji mogą szybko się rozszerzyć.

 

Nie należy także zapominać, że na 26 czerwca, czyli trzy dni po brytyjskim referendum w sprawie Brexitu, zaplanowano powtórkę wyborów w Hiszpanii, które ostatnio nie przyniosły rozstrzygnięcia. Będziemy zatem mieli dwa względnie poważne wydarzenia polityczne w ciągu trzech dni, co oznacza, że zainteresowanie inwestorów politycznymi machinacjami będzie wciąż duże w całej Europie. 

author avatar
multiAN PR

1 2

O autorze