Kolejny klient w kampanii biznesowej T-Mobile

Katarzyna roślinami była otoczona od samego początku, jej ojciec był bowiem współtwórcą słynnego ogrodu botanicznego Polskiej Akademii Nauk w Powsinie pod Warszawą. Jako uczennica trafiła do klubu jeździeckiego SGGW, co zainspirowało ją później do przejrzenia oferty studiów na tej uczelni. Poszukując kierunku dla siebie, znalazła informację o architekturze krajobrazu, o której w Polsce wówczas mało się mówiło. Zaryzykowała jednak i wybór okazał się strzałem w dziesiątkę.
– Pod koniec studiów wygrałam konkurs na staż w biurze projektowym w Stanach Zjednoczonych i pół roku pracowałam w USA jako projektant – architekt krajobrazu. Wiele się tam nauczyłam, więc gdy po powrocie obroniłam pracę dyplomową, kilka miesięcy później, w lutym 1997 roku założyłam własną firmę – opowiada Katarzyna.
Rozpoczęcie działalności oznaczało konieczność zmierzenia się z dwoma podstawowymi wyzwaniami: brakiem dużego doświadczenia oraz słabo rozwiniętym rynkiem architektury krajobrazu w Polsce. Jak sama wspomina z perspektywy czasu, pod koniec lat 90. niewielu Polaków miało świadomość istnienia takiego zawodu. Kiedy zrealizowała już pierwsze projekty, okazało się jednak, że klienci zaczęli zgłaszać się do niej z polecenia, i to jeszcze zanim zdążyła wydrukować wizytówki. Machina ruszyła, Katarzyna szybko nabrała doświadczenia w projektowaniu obiektów różnej skali, a wraz z rosnącą liczbą zrealizowanych zadań zaczęły pojawiać się coraz większe, bardziej zaawansowane zlecenia, uwzględniające współpracę międzynarodową. Z pomocą w kontaktach zagranicznych przyszła technologia.
Duże projekty potrzebują cyfrowych rozwiązań