loader

Polska BEZ marki? Dlaczego wciąż nie potrafimy sprzedać samych siebie

Czy Polska ma markę narodową? Pytanie wydaje się banalne, ale odpowiedź, której udzielają eksperci, jest już mniej optymistyczna. Nie, Polska nie ma spójnej marki. Mamy świetnych przedsiębiorców, coraz mocniejsze firmy, gospodarkę w pierwszej dwudziestce świata – a jednocześnie wizerunek kraju na świecie pozostaje rozmyty, chaotyczny i wciąż pełen stereotypów.

W podcaście Biuro Ekspansji Zagranicznej Tomasz Sańpruch rozmawia z prof. Barbarą Mróz-Gorgoń – specjalistką od brandingu – o tym, dlaczego od 35 lat nie potrafimy zbudować narodowego brandu i jakie są tego konsekwencje.

20. gospodarka świata, ale wizerunek z trzeciej ligi

Polska jest dziś 20. gospodarką globu. Brzmi dumnie. Ale w rankingach soft power czy Nation Branding Index spadamy na dalsze miejsca. Jak to możliwe? Dlaczego wciąż kojarzymy się z „taniością”, a nie z jakością, innowacją i kulturą? „Marka narodowa powinna być wiatrem w żagle wszystkich polskich marek, a tymczasem jej po prostu nie ma” – mówi prof. Mróz-Gorgoń.

„Niemiecka jakość, polska cena” – pułapka taniego wizerunku

W Nigerii polskie produkty sprzedaje się pod hasłem: „niemiecka jakość, polska cena”. Dobre? Być może. Ale krótkowzroczne. Bo jeśli marka narodowa opiera się na cenie, to zawsze znajdzie się ktoś tańszy – Chiny, Bangladesz, Wietnam. A wtedy Polska zostaje z niczym. Tę prostą prawdę zdają się ignorować zarówno politycy, jak i część biznesu.

Branding narodowy: historia porażek

Były już próby. Prof. Wally Olins, światowej sławy specjalista od brandingu, zaproponował Polsce koncepcję „sprężyny” – symbolu kreatywnego napięcia. Miało być dynamicznie, nowocześnie, z pomysłem. Efekt? Zero. Dziś nikt nie pamięta ani o sprężynie, ani o latawcu, ani o innych pomysłach, które ugrzęzły w urzędniczych szufladach.

Zamiast jednej silnej marki mamy 28 submarek i logotypów. Każdy resort, każda agencja i każde województwo mówi innym językiem, występuje pod innym znakiem i prowadzi własną kampanię. To nie branding, to chaos. Efekt? Pikseloza – jak u impresjonistów, tylko że tu nie ma pięknego obrazu, a jedynie marketingowy bałagan.

1 2

Dekoracyjna ikona taśmy filmowej Zobacz wideo
O autorze