loader

Pracodawcy liczyli na brak zainteresowania PPK, ale pracownicy chcą oszczędzać

Dobiegają końca drugi i trzeci etap wdrażania programu Pracowniczych Planów Kapitałowych w firmach średnich i małych. Najpóźniej do 27 października 2020 r. pracodawcy powinni zawrzeć umowy o zarządzanie funduszami, a następnie nie później niż do 10 listopada 2020 r. podpisać kontrakt o prowadzenie PPK. Pierwotny plan wprowadzenia programu w średnich przedsiębiorstwach zatrudniających co najmniej 50 osób, został przesunięty w marcu o pół roku ze względu na pandemię. W efekcie przed końcem października do PPK powinno dołączyć 40,2 tys. firm – niestety dla wielu z nich to bardzo kosztowne wyzwanie.

Pracodawcy boją się kosztów
Projekt Pracowniczych Planów Kapitałowych pojawił się w 2018 roku, jako nowelizacja systemu emerytalnego. Został wtedy zaprezentowany jako rewolucja w sposobie oszczędzania przez Polaków. Od początku program budził obawy wśród przedsiębiorców, których wkład stanowi 1/3 źródeł inwestowanych funduszy. Pozostałe środki są potrącone z pensji pracownika oraz dopłacane ze skarbu państwa w ramach corocznego bonusu. W IV kwartale 2019 roku 92 proc. badanych przedsiębiorców zadeklarowało wpłacać minimalną, wymaganą przez regulacje prawne, kwotę stanowiącą 1,5 proc. wynagrodzenia brutto pracownika. Przyjmując, że pracodawca zatrudnia 25 osób, zarabiających średnie wynagrodzenie w sektorze wynoszące 4 816 zł brutto , dodatkowy koszt to ponad 21 tys. zł rocznie. Ponadto może on także wybrać jeszcze wpłatę dodatkową z własnej kieszeni, do wysokości 2,5 proc. wynagrodzenia brutto.
– Gdy PPK wchodziło do dużych firm szacowaliśmy, że w najbliższych latach dodatkowe środki wpłacane na poczet PPK mogą być atutem w czasie rekrutacji lub bonusem dla lojalnych pracowników. Widzimy, że nasze przewidywania przekładają się na realne liczby. Suma dodatkowych wpłat dokonanych przez pracodawców między IV kwartałem 2019 a II kwartałem 2020 wzrosła ponad 4-krotnie. – mówi Jan Enno Einfeld, dyrektor zarządzających Finiata Group, która wspiera małe i średnie przedsiębiorstwa w poprawie płynności finansowej, dzięki zastosowaniu innowacyjnych narzędzi uczenia maszynowego.
W obliczu osłabienia gospodarczego po lockdownie dla większości małych i średnich przedsiębiorstw nawet podstawowa wpłata do PPK jest obecnie dużym obciążeniem finansowym. Przykładowo handel i budownictwo – branże mające największy udział wśród MŚP, po pierwszej połowie 2020 roku wygenerowały długi stanowiące odpowiednio 23 i 15 proc. łącznej kwoty opóźnionych zobowiązań. Badania wśród przedsiębiorców potwierdziły, że blisko co druga firma handlowa nie wróciła do działania w skali sprzed pandemii. Dodatkowo niepewne perspektywy zniechęcają przedsiębiorców do inwestycji.

1 2

O autorze