loader

KPO, czyli polityczna polaryzacja wkroczyła do biznesu

Trwająca od kilku dni dyskusja wokół Krajowego Planu Odbudowy w Polsce stała się symbolem, jak szybko spór polityczny może zniszczyć wizerunek i kondycję całej branży. To nie pierwszy przypadek, a kontynuacja tego, co na poważnie zaczęło się 9 lat temu.  Gdy media nagłaśniają pojedyncze przypadki nieprawidłowości, cała grupa beneficjentów – od fundacji po duże przedsiębiorstwa – trafia do jednego worka: „oszuści”, „defraudanci”, „złodzieje”. W takim klimacie politycznego napięcia opinia publiczna rzadko odróżnia fakty od narracji, a reputacja firm, czy fundacji jest niszczona w ciągu kilku dni.

Problem polega nie tylko na samej aferze, ale na tym, że polityczna polaryzacja, która przez lata była domeną parlamentu i debat telewizyjnych, wkracza coraz głębiej do sfery biznesowej. Jeszcze niedawno ofiarami politycznych podziałów były głównie organizacje pozarządowe. Dziś – przedsiębiorstwa, inwestorzy i całe sektory gospodarki.


Polaryzacja jako nowe zagrożenie biznesowe

Zjawisko polaryzacji politycznej jest dobrze opisane w literaturze naukowej, a badania dowodzą, że ma ono wymierny wpływ na funkcjonowanie przedsiębiorstw. Według raportu firmy Gartner, w 2024 roku eskalacja polaryzacji politycznej po raz pierwszy znalazła się wśród pięciu największych globalnych zagrożeń dla biznesu, obok takich czynników jak cyberataki czy zaburzenia łańcuchów dostaw. Jak zauważa Gartner: „Rosnące podziały społeczne w coraz większym stopniu kształtują zachowania konsumentów, wpływają na rekrutację i relacje inwestorskie, a w skrajnych przypadkach – prowadzą do bojkotów i strat finansowych”.

W polskim kontekście dochodzi do tego niepewność regulacyjna. Afera KPO to klasyczny przykład, gdzie zamiast merytorycznej oceny jakości projektów i zgodności wydatków z założeniami programu, pojawia się narracja polityczna. Zamiast rozwiązywać problem tam, gdzie wystąpił, przekaz staje się narzędziem walki politycznej – niezależnie od tego, kto jest w danym momencie w opozycji.


Dlaczego politycy korzystają z polaryzacji?

Naukowcy z Columbia Business School podkreślają, że polaryzacja polityczna jest „strategią wysokiego zwrotu” w walce o uwagę wyborcy. Tworzy prosty podział „my kontra oni”, mobilizuje bazę polityczną i ułatwia przekaz w mediach. Z punktu widzenia strategii politycznej jest to skuteczne narzędzie – problem w tym, że jego koszty ponosi gospodarka.

Z kolei badanie Bennetta, Boudreaux i Nikolaeva („Populism, Political Risk, and Entrepreneurship”, 2022) wskazuje, że populistyczna retoryka zwiększa niepewność co do stabilności instytucji, co zniechęca inwestorów i przedsiębiorców. Autorzy dowodzą, że kraje o silniejszych mechanizmach kontroli i równowagi (checks and balances) lepiej opierają się temu zjawisku. Polska – z uwagi na słabość niezależnych instytucji kontrolnych – jest w tym kontekście szczególnie narażona.


Ekonomiczne skutki niepewności politycznej

Ekonomiści analizujący tzw. indeks niepewności politycznej (Economic Policy Uncertainty – EPU) wskazują, że okresy wzmożonych napięć politycznych prowadzą do realnych strat gospodarczych. Przykład z USA: podczas wyborów prezydenckich w 2016 roku EPU wzrósł o 18%, co przełożyło się na wstrzymanie części inwestycji, redukcje zatrudnienia i ograniczenie wydatków konsumpcyjnych w sektorach zależnych od decyzji rządu. W skrajnych sytuacjach – jak podkreśla Reuters – wzrost niepewności sięgał 28%, co powodowało nawet recesję w wybranych branżach.

Polska – będąca w środku wieloletniego sporu politycznego – może doświadczać podobnego efektu. Każda kolejna afera, jak ta związana z KPO, podnosi poziom ryzyka inwestycyjnego postrzeganego przez kapitał zagraniczny. Utrata wizerunku kraju jako przewidywalnego partnera biznesowego ma bezpośrednie przełożenie na koszty kredytów, warunki handlowe i decyzje o lokowaniu inwestycji.

1 2

O autorze