Historyczne wybory w Turcji. Czy to koniec ery Erdogana?
14 maja mieszkańcy Turcji zdecydują o przyszłości swojego państwa i zagłosują w równoległych wyborach prezydenckich i parlamentarnych, które przez wielu uznawane są za wybory stulecia w kraju półksiężyca. Światowi obserwatorzy alarmują, że będzie to „być albo nie być” na scenie politycznej dla Erdogana. Dlatego wielu z nich wskazuje na istniejące prawdopodobieństwo, że po porażce obecnie panującego prezydenta mogą wystąpić problemy z szybkim i swobodnym przekazaniem władzy następcy. Kto zwycięży? Czy konieczna będzie II tura wyborów? Analitycy londyńskiej firmy Unibet przygotowali przedwyborcze analizy zarówno wyborów prezydenckich, jak i parlamentarnych.
Wybory w Turcji – nowe zasady
Zgodnie ze znowelizowaną w 2017 r. konstytucją, w najbliższych wyborach obywatele i obywatelki Turcji wyłonią na pięcioletnie kadencje nie tylko prezydenta, lecz także parlament. Kandydaci na prezydenta mogą być nominowani na dwa sposoby — zarówno przez partie, które przekroczyły próg 7 proc. wyborców w ostatnich wyborach parlamentarnych, jak i osoby, które zebrały co najmniej 100 000 podpisów pod swoimi nominacjami. Kandydat, który 14 maja otrzyma więcej niż 50 proc. głosów w I turze, zostanie wybrany na prezydenta. Jeśli jednak żaden ze startujących nie uzyska wymaganej większości, odbędzie się II tura, zaplanowana na 28 maja. Z kolei w wyborach parlamentarnych Turcja przyjęła w parlamencie system proporcjonalny. Oznacza to, że liczba miejsc w 600-osobowym, jednoizbowym Wielkim Zgromadzeniu Narodowym Turcji zależy wprost proporcjonalnie od liczby głosów, jakie uzyskała partia. Aby wejść do parlamentu, partie, jak również koalicje muszą uzyskać co najmniej 7 proc. głosów. Zgodnie z aktualną ordynacją wyborczą głosy będą liczone metodą D’Hondta premiującą partię, która otrzymała najwięcej głosów.
„Sułtan” Erdogan kontra „turecki Gandhi” Kilicdaroglu
Na Erdoganie ciążą przewinienia charakterystycznie dla głów państw rządzących przez wiele lat. Wyborcy oskarżają go przede wszystkim o fatalny stan gospodarki, w tym bardzo wysoką inflację sięgającą nawet do 85 proc., a także złe zarządzenie sytuacją kryzysową zarówno w trakcie, jak i po tragicznych trzęsieniach ziemi, które nawiedziły Turcję w marcu br. Kolejny czynnik, który nie sprzyja aktualnemu prezydentowi to prozachodni kontrkandydat, który przyciąga na swoje wiece coraz większe rzesze Turków. Utrudnienia w prowadzeniu kampanii spotkały natomiast Erdogana, który musiał nagle przerwać swoje aktywności wyborcze z uwagi na problemy zdrowotne. Jednak próbuje on podbić swoje notowania, czego przejawem jest ogłoszenie podniesienia pensji pracowników publicznych o 45 proc., to nieco więcej niż wynosi obecnie inflacja w Turcji, czyli 43,6 proc. Czynniki te sprawiają, że eksperci są coraz bardziej zgodni co do tego, że dojdzie do II tury wyborów. Analitycy londyńskiej firmy Unibet oceniają, że obecny prezydent Recep Tayyip Erdogan ma 45 proc. szans na wygraną w I turze, i 49 proc. na zwycięstwo w turze II wyborów prezydenckich. Głównym oponentem obecnie panującej głowy państwa jest turecki ekonomista Kemal Kilicdaroglu, określany przez wielu obywateli mężem stanu. Ten wspólny kandydat sześciu tureckich partii opozycyjnych zapowiada jasno, że gdy wygra wybory, będzie dążył do ponownego zbliżenia z Zachodem. Według ekspertów Unibetu prawdopodobieństwo, że Kemal Kilicdaroglu wygra w I turze wyborów prezydenckich w Turcji wynosi 49 proc., szanse na zwycięstwo w II turze szacowane są na 51 proc.
Kto obejmie władze w parlamencie?
Obecna partia rządząca w najbliższych wyborach wystąpi jako część Sojuszu Ludowego. W jego skład wchodzą cztery partie, a prym wiedzie konserwatywno-islamska partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Z kolei, opozycja zjednoczyła się pod szyldem Sojuszu Narodowego, zwanym również od liczby koalicjantów „stołem sześciu”, na jej czele stoi odwołująca się do postulatów socjaldemokratycznych, proeuropejska Republikańska Partia Ludowa (CHP). Analitycy londyńskiej firmy Unibet oceniają, że szanse wygranie przez Partię Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) wyborów parlamentarnych wynoszą 34,2 proc. Z kolei według analityków Unibetu prawdopodobieństwo, że Republikańska Partia Ludowa (CHP) zwycięży wynosi 28 proc.