loader

Dobre dane, znów nie dość dobre

Sprzedaż detaliczna w USA wzrosła o 2,7 proc., a oczekiwano wzrostu o 1,7 proc. Nawet po „wyjęciu” wpływu sprzedaży samochodów wzrost o 1,1 proc. był lepszy od oczekiwań (0,3 proc.).

 

Odbiór danych z USA był pozytywny na naszym podwórku, bo krótko po ich publikacji WIG20 zyskał 0,7 proc. i ponownie wyszedł na plus. Jednak optymizm szybko gasł, zwłaszcza że również na rynkach amerykańskich rozbłysł on tylko na krótko po otwarciu, po którym indeksy przy Wall Street przeszły na ujemną stronę.

Widać zatem, że rynek jest w daleko słabszej kondycji niż kilka tygodni temu. Przecież to właśnie obawy o postawę konsumentów mogły hamować wzrosty na giełdach w ostatnim czasie. A kiedy okazuje się, że sytuacja konsumentów – przynajmniej w USA – poprawia się przekładając na wzrost wydatków, zamiast kontynuacji zwyżek, mamy dreptanie w miejscu.

Naturalnie dzisiejsza sesja niczego nie przesądza – WIG20 przez cały dzień mieścił się w ramach notowań wyznaczonych w poniedziałek. Ani nie wyznaczył nowych minimów, ani nie zdołał się odbić po wczorajszych spadkach. Na minus zapisujemy więc zamknięcie niższe niż otwarcie sesji, a na plus nie pogłębianie dołków. Trudno jednak na tej podstawie zmienić stosunek do rynku w dłuższym terminie – w naszych oczach, to raczej przystanek w spadkach niż zapowiedź poprawy na rynku, ale można się też powoli zastanawiać, czy te 9 proc., które stracił WIG20 od tegorocznych szczytów, nie ogranicza potencjału spadkowego indeksu.

Argumentem za przerwaniem spadków już teraz jest postawa giełd europejskich – FTSE wyznaczył dziś nowy tegoroczny szczyt, podobnie jak CAC (choć w mniej przekonującym stylu), wzrostem zakończyła się też sesja w Budapeszcie. W USA początek był niewyraźny, ale wczoraj nie przeszkodziło to przecież we wzrostach na koniec sesji.
Na rynkach surowcowych i walutowych zmiany także były niewielkie, nie zasługujące na szerszy komentarz.

1 2

Dekoracyjna ikona taśmy filmowej Zobacz wideo
O autorze