loader

Witkacy za pół miliona złotych

Ile romansów można ze sobą przeplatać, żaląc się w międzyczasie żonie, że monogamia to bolączka nie do wytrzymania? 15 marca w domu aukcyjnym Libra pod młotek pójdzie muzealnie rzadki obraz Witkacego. Szacuje się, że „Die Atleten haben immer Recht” z 1922 roku może osiągnąć cenę nawet pół miliona złotych.

 

Witkacy uchodził za specjalistę w temacie romansów – dlatego warto poznać chociaż kilka związanych z nim kobiet: od targanej w szponach, nagiej personifikacji Polski, przez nieszczęśliwie zakochaną Zofię, po Ewę Szok, ekspertkę, która oceni rynek jego dzieł.

 

Trójkąt z Zofią

 

Przeciętnemu Kowalskiemu Stanisław Ignacy Witkiewicz znany jest przede wszystkim z narkotyków, „Szewców” i pastelowych portretów. Na aukcyjnym rynku zdarza się, że te pierwsze mieszają się z ostatnimi, jednak głównie w obrocie spotykamy ujęcia upiększonych dam, niewspomagane używkami – z powiększonymi oczami, złagodzonymi rysami, wykonane na zamówienie w ramach tzw. Firmy Portretowej, kpiarskiej działalności przynoszącej dochód. Zrezygnowany ciągłymi artystycznymi poszukiwaniami, Witkacy założył w połowie lat 20. rodzaj warsztatu, z regulaminem stwierdzającym m.in., że wszelka krytyka ze strony klienta jest wykluczona, bo ten bezsprzecznie musi być zadowolony. Na piątkową aukcję stołecznej Libry trafi jeden z tego typu obrazów, przy czym tym razem autor najpewniej nie wystawił rachunku modelce, mimo że obecnie praca ma spodziewaną cenę 120-140 tys. zł. Jak sugeruje zachowana korespondencja, pozująca Zofia Dembowska tworzyła z artystą i Bronisławem Malinowskim rodzaj emocjonalnego trójkąta.

 

Obraz przyjechał do nas z Londynu i pochodzi od spadkobierców sportretowanej, przy czym do końca lat 90. zdeponowany był w zbiorach Zamku Królewskiego w Warszawie. Witkacy znał bohaterkę już jako dziecko, a z późniejszych lat zachowały się nawet przestrogi jego ojca – Ignacy Witkiewicz pisał do syna, żeby nie zbałamucił czasem Zofii, jednak prędzej czy później i ona nieszczęśliwie straciła dla niego głowę, również potwierdzając to listownie – komentuje Ewa Szok, prezes Libry.  …ta kombinacja „troje” nie może nigdy dobrze egzystować – pisała portretowana do Malinowskiego, znanego antropologa, co przytacza w książce Małgorzata Czyńska – wtedy się tworzy dwoje i Jedno. Dwoje przeciw temu jednemu, które jest obnażone…

Czy Witkacy, raczej jako jeden z dwojga, bardzo się tymi rozterkami przejmował?

 

Polska w szponach

1 2

O autorze